Polscy aferzyści pod skrzydłami Szwajcarów
"Rzeczpospolita" pisze, że lobbysta Marek D.
ujawnił prokuraturze nazwiska urzędników z ministerstw Skarbu i
Finansów, którzy brali od niego łapówki trafiające potem na
zakładane specjalnie w tym celu konta w Szwajcarii.
30.03.2006 | aktual.: 30.03.2006 06:11
W środę polscy prokuratorzy interweniowali w sprawie kont w Zurychu. Chcą, żeby tamtejsi śledczy - którzy ociągają się z pomocą dla Polski - sprawdzili rachunki, na które współpracownik D. wpłacał łapówki dla urzędników i polityków.
Poprosiliśmy o spotkanie władze Konfederacji Szwajcarskiej i szefów Prokuratury I Kantonu w Zurychu - mówił dziennikowi przed wyjazdem na rozmowy prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
Musimy się dowiedzieć, dlaczego w sprawie D.,lobbysty podejrzanego o pranie brudnych pieniędzy, od 2004 r. nasi prokuratorzy nie dostają informacji o przepływach na jego rachunkach. Prosiliśmy też Szwajcarów o informacje o kontach innych osób, w tym polityków, zamieszanych w korupcję. Także nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi - dodał.
Razem z Kaczmarkiem do Zurychu polecieli prokuratorzy z Katowic, którzy prowadzą śledztwa w sprawach Marka D. i skorumpowanych urzędników.
To nie jedyna sprawa, w której szwajcarscy śledczy ociągają się z pomocą dla Polaków. Od dwóch lat nie chcą sprawdzić rachunków bankowych Aleksandra Naumana, byłego wiceministra zdrowia w rządzie Leszka Millera, który prawdopodobnie dorobił się w latach 90. na tzw. aferze sprzętowej. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie po publikacjach "Rzeczpospolitej".
Znam dobrze tę sprawę. Upomnę się, żeby Szwajcarzy odpowiedzieli wreszcie naszym prokuratorom - powiedział Kaczmarek. Polscy prokuratorzy wracają z Zurychu do kraju w czwartek - dodaje dziennik. (PAP)