Polsce wpływowej w UE łatwiej będzie zyskać poparcie USA
Były doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński zwrócił uwagę, że jakość stosunków Polski z USA jest funkcją jej pozycji w Unii Europejskiej, a ta z kolei w znacznej mierze zależy od pojednania między Polską a Niemcami. Podkreślił też, że "Polsce wpływowej w UE łatwiej będzie zyskać silne poparcie USA w sprawach dotyczących Rosji i mieć większy
wpływ na politykę USA i Unii wobec Ukrainy".
17.06.2007 | aktual.: 17.06.2007 11:15
W odczycie wygłoszonym na dorocznym zjeździe Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce i zatytułowanym "Polska i Ameryka w geopolitycznie zmieniającym się świecie", Brzeziński wyraził też opinię, że Polska powinna się zgodzić na umieszczenie u siebie amerykańskiej tarczy antyrakietowej, ale pod warunkiem uzyskania od USA dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa przed wynikającymi z tego zagrożeniami.
Polska - zdaniem Brzezińskiego - powinna utrzymać bliskie więzi z USA, ale "jednocześnie umocnić swoje więzi z UE i starać się, aby Unia stała się politycznym sukcesem".
Jak powiedział, Polska jest potrzebna Stanom Zjednoczonym i przez nie doceniana, chociaż "nie ma dla nich głównego znaczenia". Jednak "im bardziej Polska jest wpływowa w Unii, tym ważniejsze są dla USA przyjaźń i poparcie ze strony Polski".
Także odwrotnie - ciągnął były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego - im bardziej Polska jest izolowana w Europie, pomiędzy Rosją a Niemcami, tym mniej jest ważna dla Stanów Zjednoczonych.
Brzeziński zwrócił uwagę, że nowi przywódcy w Europie: Angela Merkel, Nicolas Sarkozy i Gordon Brown "stwarzają dla Polski nową okazję, aby znowu stała się ważnym i konstruktywnym graczem w Europie".
Zaznaczył jednak, że aby odgrywać taką rolę, Polska musi upominać się o swoje interesy w sposób inteligentny i niewojowniczy, mając na uwadze dwa główne realia: fakt, że w interesie Polski leży, aby Unia Europejska była politycznie bardziej zjednoczona, oraz to, że dla jedności Unii pojednanie między Polską a Niemcami jest równie istotne, jak wcześniej między Niemcami a Francją.
Brzeziński dodał, że ważna jest również taktyka (dyplomacji) i styl intelektualny. Napuszona stanowczość ośmiesza i wywołuje odruch niechęci; świadomość własnego interesu to nie to samo, co opryskliwe obstawanie przy swoim.
Podkreślił też, że "Polsce wpływowej w UE łatwiej będzie zyskać silne poparcie USA w sprawach dotyczących Rosji i mieć większy wpływ na politykę USA i Unii wobec Ukrainy".
Mówiąc o amerykańskich planach umieszczenia w Polsce i Czechach europejskich baz systemu obrony antyrakietowej ("tarczy"), Brzeziński przyznał, że ma "wątpliwości co do tego, czy są one pilnie potrzebne". Zaznaczył jednak, że "Polska powinna przyjąć tę propozycję jako akt strategicznej solidarności, chociaż pod warunkiem, że będzie ona częścią porozumienia, które zwiększa, a nie zmniejsza bezpieczeństwo Polski".
Oznacza to, że porozumienie (dotyczące tarczy) będzie spełniać dwa podstawowe wymagania. Po pierwsze, Polskę trzeba zapewnić, że Stany Zjednoczone nie będą się kierować zastrzeżeniami Rosji i zobowiążą się do zrównoważenia negatywnych skutków wynikających dla Polski z politycznego bądź ekonomicznego odwetu ze strony Rosji. Po drugie, porozumienie będzie zawierać bilateralne strategiczne zobowiązanie USA, że zareagują militarnie na wypadek (mam nadzieję, że nieprawdopodobny), gdyby Polska stała się celem wrogiej akcji wojskowej z powodu rozmieszczenia tarczy - powiedział Brzeziński.
Były doradca prezydenta Cartera powiedział w konkluzji, że przyjaźń Polski z Ameryką i jej integracja w UE nawzajem się umacniają. Nad jednym i drugim trzeba pracować inteligentnie, bez serwilizmu, ale i bez napuszenia. Jedno i drugie wymaga poczucia historycznej równowagi: nie przeceniania wagi Polski dla Ameryki, i doceniania potrzeby bliskich stosunków Polski z jej zachodnim sąsiadem, jeżeli Polska ma odgrywać ważną rolę w politycznie bardziej zjednoczonej Europie. (mł)
Tomasz Zalewski