Trwa ładowanie...
d3g9eo3
15-10-2004 06:44

Położne na łopatkach



Położna z Krakowa i Małopolski, zamiast opiekować się pacjentami, robi wszystko, aby do końca roku zebrać 6 600 deklaracji. Jeśli tego nie zrobi, najprawdopodobniej straci pracę.

d3g9eo3
d3g9eo3

Taki wymóg nakłada na położne znowelizowana ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia. Kontrakty z nimi zawierane będą na podstawie deklaracji wypełnianych przez pacjentów. Jeśli nie przekroczą magicznej liczby 6 600 - będzie to oznaczać, że położna nie jest dobra w tym, co robi, gdyż ludzie nie chcą się do niej zapisać.

- Tak procedurę pozyskiwania deklaracji pojmuje mocodawca. Jest to dla położnych traktowanie niezwykle krzywdzące - uważa Alicja Mendyk, przewodnicząca Związku Zawodowego Położnych w Krakowie. - Pracę zaczynamy o godz. 7, w gabinecie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Potem położna powinna iść na wizyty do pacjentów: młodych mam, osób starszych czy przewlekle chorych. Pośród tych czynności ma jeszcze znaleźć czas na pozyskiwanie kolejnych deklaracji...

Paradoksalnie - pacjentki niechętnie wypełniają deklaracje. Może dlatego, że kobiety uważają za rzecz dziwną konieczność wybierania położnej (to słowo kojarzy się przecież głównie z pielęgniarką asystującą przy porodzie) przez 12-latki lub 90-letnie staruszki. Babcie mówią, że to ich nie dotyczy, inne kobiety np. że już nie będą mieć dzieci. Tymczasem jeśli deklaracji nie wypełnią - bez pomocy położnej zostaną w przyszłości ich córki, wnuczki czy sąsiadka za ścianą. - Czujemy się zastraszane. Nawet jeśli uda nam się zebrać wszystkie deklaracje, dowiadujemy się nagle, że pacjenci, którzy znaleźli się na naszych listach poszli do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a ten zwerbował ich do podpisania deklaracji w jego placówce - mówi Grażyna Gaj, przewodnicząca Małopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych.

- Na całym świecie stawia się na tzw. opiekę domową. Pacjent jest w szpitalu krótko. Potem opiekę nad nim przejmują właśnie położne, które odwiedzają go w domu. To znacznie ogranicza koszty leczenia, zwalnia szpitalne łóżka. Miejmy też świadomość tego, że jesteśmy społeczeństem starzejącym się w zawrotnym tempie. Zawód położnej powinien być tym bardziej prestiżowy. Tymczasem daleko mu do tego. To jeden z bardziej niedocenianych zawodów - tłumaczy Izabela Ćwiertnia, prezes Kolegium Pielęgniarek i Położnych Środowiskowych.

Położne uważają, że deklaracje to wymysł urzędników. Ich zdaniem taki wymóg nie funkcjonuje w żadnym kraju, oprócz Polski.

d3g9eo3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3g9eo3
Więcej tematów