"Polowanie" na kierowców autobusów w Gwatemali
Dwa przedsiębiorstwa autobusowe w stolicy Gwatemali zagroziły strajkiem bezterminowym, jeśli rząd nie zagwarantuje bezpieczeństwa ich pracownikom. Od początku roku zginęło tam od kul bandytów ponad stu kierowców.
Zabity w czwartek 65-letni Honorato Aguilar był 107. kierowcą, który zginął w tym roku zastrzelony za kierownicą autobusu w stolicy Gwatemali. Bandyci zabili od początku 2008 roku również 39 pomocników kierowców, 8 właścicieli autobusów, 4 kontrolerów i 24 pasażerów.
Bandy złożone głównie z młodocianych przestępców od lat wymuszają haracz na właścicielach przedsiębiorstw transportu publicznego w Gwatemali. Władze pozostają bezradne wobec masowego charakteru tego zjawiska.
Haracze kosztują właścicieli autobusów ok. milion dolarów miesięcznie. "Zwyczajowa" stawka od jednego autobusu wynosi ok. 27 dolarów w ciągu miesiąca.
Mimo iż przedsiębiorcy płacą okup, bandy dokonujące wymuszeń nie przestają zabijać kierowców. - Aby nie było wątpliwości, że nie żartujemy - jak oświadczył anonimowo szef jednego ze stołecznych gangów.
Krajowa Policja Obywatelska, jak nazywają się gwatemalskie siły porządkowe, ustami swego rzecznika złożyła oświadczenie, że ze względu na brak środków finansowych nie jest w stanie zapewnić lepszej ochrony kierowcom autobusów.