Świat"Polki są złodziejkami - kradną nam mężczyzn!"

"Polki są złodziejkami - kradną nam mężczyzn!"

Stare, dobre włoskie przysłowie brzmi: "Mogli e buoi dei paesi tuoi" (Żony i bydło tylko z twoich stron). Włosi już od dawna nie wierzą w mądrości ludowe, o czym najlepiej świadczy rosnąca liczba małżeństw mieszanych. Polki, wychodzące za Włochów, są na czwartym miejscu, po Rumunkach, Ukrainkach, Brazylijkach i przed Rosjankami.

"Polki są złodziejkami - kradną nam mężczyzn!"
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

22.10.2011 | aktual.: 22.10.2011 10:34

- To prawda, że we Włoszech panuje przekonanie, że Polki kradną Włoszkom mężów. Trudno w to uwierzyć, ale Włoszki są bardzo uprzedzone w stosunku do nas. To jest oczywiście stereotyp, bo Włosi wybierają sobie na partnerki, czy żony, także Rosjanki, Litwinki, Czeszki i inne. My jesteśmy jednak dla Włoszek symbolem "kobiety ze Wschodu", bo jako pierwsze przybyłyśmy masowo do Italii po 1989 roku - mówi mi J., która przyjechała tu na początku lat 90. i już 18 lat jest żoną Włocha.

- Pewnego dnia poznałam byłą przyjaciółkę mojego nowego, włoskiego narzeczonego. Urządziła mi straszną awanturę bez powodu, krzycząc: "Polki są złodziejkami, bo kradną nam mężczyzn!" pomyślałam sobie, że kobieta ma coś nie tak z głową. Dopiero po latach, kiedy - pomimo to - zaprzyjaźniłyśmy się, ona wyjawiła mi, że tuż przed naszym pierwszym spotkaniem odkryła, że jej brat miał romans z polską pokojówką, która pracowała w willi jej ojca. Przy obiedzie oznajmił wszystkim, że zostawia swoją żonę i żeni się z Danusią, bo będą mieli dziecko - opowiada mi inna weteranka związków polsko-włoskich.

Łowczynie staruszków

Prawdziwy postrach we Włoszech sieją nie tyle piękne, młode blondynki znad Wisły, co panie w średnim wieku, pracujące, jako opiekunki u starszych mężczyzn. Są miłe, obrotne, czułe, ciepłe, troskliwe, dobrze gotują i nie wymagają aż tylu luksusów, co Włoszki. Przede wszystkim jednak nie są zrzędliwe jak stare kwoki. W ciągu ostatnich 10 lat odnotowano we Włoszech 30 tysięcy związków małżeńskich zawartych pomiędzy zagranicznymi opiekunkami i dużo starszymi od nich podopiecznymi. Najstarszy pan młody miał 96 lat a panna młoda 31.

Starsi Włosi żenią się z opiekunkami z wdzięczności, z miłości i często po to, aby zrobić na złość swoim rodzinom, które się nimi nie interesują. Wolą, aby spadek i renta przeszły na miłą gosposię, niż na znienawidzonych krewnych.

Fenomen mieszanych małżeństw stał się dla Włochów tak "groźny", że w ramach oszczędności gospodarczych od 2012 r., współmałżonek, który jest młodszy o przynajmniej 20 lat nie będzie miał prawa do emerytury po śmierci starszego partnera. I choć, wśród "łowczyń staruszków" przodują nie Polki, lecz Rumunki, Ukrainki i Rosjanki, to na nas patrzy się krzywo, bo we Włoszech jesteśmy symbolem kobiet ze Wschodu.

Moda na katoliczki

W znakomitej komedii Carla Verdone "Un sacco bello" z 1980 r., główny bohater pierwszego odcinka - Enzo, wybiera się w czasach PRL-u, w podróż samochodem Fiatem Dino do Krakowa, z walizką pełną nylonowych rajstop, aby podrywać polskie dziewczyny. "Sex tour" po Polsce to stereotyp kulturowy, który utrwalił się we Włoszech, także dzięki temu filmowi. Od tamtego czasu jednak wiele się zmieniło. Polki już "nie biorą" na rajstopy, bo nawet jedwabne pończochy leżą na półkach każdego naszego sklepu. A Włosi? Aż trudno w to uwierzyć - jeżdżą do Polski już nie w poszukiwaniu przygód seksualnych, lecz kandydatek na żony, a przede wszystkim kandydatek na... matki swoich dzieci. - Wiele polskich kobiet to wierzące katoliczki, które potrafią poświęcić się rodzinie i to dziś dla mężczyzn, takich jak ja, jest bardzo ważne. Jestem wierzącym katolikiem i chcę mieć dużą rodzinę. Dziś jest bardzo trudno znaleźć we Włoszech takie kobiety. Większość myśli tylko o tym, aby uprawiać seks z jak największą ilością mężczyzn i połyka
pigułki aborcyjne "dnia następnego" jak cukierki - pisał pewien młody Włoch na forum internetowym.

Szukam żony

Wystarczy poszperać trochę w internecie, aby znaleźć prawdziwe perełki, takie jak na przykład włoskie forum dyskusyjne poświęcone problemowi: dlaczego Włosi szukają coraz częściej żon na Wschodzie? Oto niektóre wypowiedzi włoskich internautów, po których można się zorientować, że problem jest żywy i palący.

- Mówi się tyle o Włochach, którzy jadą za granicę (głównie Europa Wschodnia), aby poznać tam kobiety. Nie myślcie już o stereotypie Włocha, który jeździł do Polski w celach seksualnych... Teraz włoscy chłopcy coraz częściej jeżdżą na Wschód, nie po to, aby przeżyć kilka przygód, ale aby znaleźć sobie dziewczynę na poważnie. Oprócz tego, co czyta się w mediach, mam również bezpośrednie przykłady moich przyjaciół i znajomych, którzy pojechali do Polski, Litwy, Estonii i się zaręczyli. I te dziewczyny nie są wcale biedne i nieszczęśliwe. Są wykształcone, kulturalne, mówią w kilku językach, mają własne mieszkania, pracę i konta w bankach. Absolutnie nie przypominają stereotypu Polki, jaki nadal panuje we Włoszech - pisał jeden z forumowiczów.

- Włosi mają już dość Włoszek, bo wszystkie myślą, że są Moniką Bellucci. Włoska dziewczyna nieustannie cię ocenia, cynicznie wybiera pomiędzy jednym a drugim kandydatem szacując korzyści materialne. Dziewczyny ze Wschodu są mniej nadęte i mają mniej paranoi. Jak Włoszki będą się dalej tak zachowywać, istnieje naprawdę ryzyko, że kobiety ze Wschodu ukradną im tych wszystkich wolnych mężczyzn, jakich już niewielu pozostało. - wypowiadał się inny internauta.

Także Włosi emigrują do Polski

Coraz więcej Włochów emigruje nad Wisłę wraz z polskimi żonami, głównie w poszukiwaniu pracy i spokojnego życia. Oto, co swoim znajomym opowiada pan Mario, który żyje w Polsce od niedawna i nie żałuje swojej decyzji. - Dlaczego uciekłem? Bardziej niż ucieczka był to przemyślany wybór, trwający prawie dwa lata. Moja żona jest Polką i już od 1978 r., przyjeżdżamy tu, co roku i obserwowaliśmy jak Polska się rozwija. We Włoszech byłem już zmęczony tym, że płacę olbrzymie podatki, nie otrzymując w zamian niczego. Czułem się jak dojna krowa. Denerwowało mnie, że traktują mnie jak frajera, gdy przestrzegam prawo. Koszty życia stały się nieznośne. Co znalazłem? Polska jest jeszcze krajem cywilizowanym, w którym czuje się, że za plecami masz państwo, które cię chroni. Biurokracja istnieje, w każdym państwie jest konieczna, lecz jest nastawiona na ułatwianie życia obywatelom. Kto pracuje w biurach, wie, że jest tam, aby służyć ludziom. Tu czuję, że żyję w kraju dynamicznym, który się rozwija - wyjaśnia.

No cóż, pan Mario ma wybitnie idylliczne wyobrażenie o Polsce, typowe dla imigrantów, którzy od niedawna żyją w nowym kraju i nie rozumieją jeszcze języka oraz obyczajów. Wiele Polek, które przyjechało do Włoch na początku też miało takie idylliczne wyobrażenie o tym kraju.

Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)