Polka "niechcący" zabiła męża, jej brat stał i patrzył?
Już wkrótce poznamy wyrok w sprawie głośnego zabójstwa 29-letniego Piotra R. Na ławie oskarżonych przed sądem w Belfaście zasiada jego żona i szwagier. Oboje zapewniają, że do zabójstwa doszło przez przypadek - w szamotaninie.
24.01.2011 | aktual.: 25.01.2011 07:49
Jego zwłoki 29-letniego Polaka znaleziono w jednym z domów przy Cliftonville Road w Belfaście. Mężczyzna zmarł wskutek ran zadanych nożem. Sąsiedzi Polaka opowiadali policjantom o dwóch osobach, które podjechały pod dom 29-latka. Sprawcy wyłamali kopniakiem drzwi i weszli do środka. Słychać było odgłosy bójki i kłótni. 29-latka znaleziono w kałuży krwi - podaje portal belfasttelegraph.co.uk.
Szybko okazało się, że główną oskarżoną jest żona Piotra R., 29-letnia Teresa. Przed sądem stanął też jej brat, któremu zarzuca się pomoc w próbie przeniesienia zwłok. 27-latek w chwili zabójstwa stał za swoją siostrą, nie zrobił nic, aby zapobiec tragedii.
Nie chciała zabić
29-letnia kobieta przed sądem przyznała się do zabójstwa męża, jednak jej obrońca wskazywał na "chwilowe brak kontroli jej zachowania". Bowiem mąż Teresy nie był świętoszkiem. Miał problemy alkoholowe, zdarzało się, że zostawiał 3-letnie dziecko bez opieki, po to, aby wyjść się napić.
Do tragedii miało dojść po jednym z takich incydentów. Teresa R. utrzymuje, że nie miała zamiaru zabijać męża. Wywiązała się jednak szamotanina, która zakończyła się dla 29-latka tragicznie.
Oskarżeni przebywają obecnie na wolności, wyszli za kaucją i odpowiadają z wolnej stopy. Sędzia uprzedził jednak, że piątkowy wyrok może oznaczać dla nich dłuższy pobyt w więzieniu.
Małgorzata Jarek