Polityka: Jajem w dziesiątkę
Rozpoczęły się 52. Targi Książki we Frankfurcie - największa tego rodzaju impreza na świecie. Polska jako gość honorowy Targów ma szansę na porównywalną z literacką Nagrodą Nobla promocję swojej kultury za granicą - pisze Maja Wolny w artykule "Jajem w dziesiątkę" w najnowszym numerze Polityki.
Od początku było wiadomo, że skromne fundusze nie pozwolą polskim organizatorom na stworzenie "Hollywood". W polskim pawilonie nie stanęło średniowieczne miasto ani brama gnieźnieńska, choć wcześniej były takie projekty. Polska obecność we Frankfurcie to przede wszystkim imprezy kulturalne w różnych punktach miasta. W specjalnych kontenerach w centrum Frankfurtu można oglądać rysunki Andrzeja Mleczki. W sali Cesarskiej Frankfurter Romer wieczór literacki będzie miała Wiesława Szymborska. We frankfurckich salach koncertowych wiszą afisze z nazwiskami polskich muzyków.
Najważniejsi przez te kilka dni będą oczywiście pisarze. We Frankfurcie będą polscy nobliści - Czesław Miłosz i Wisława Szymborska. Przyjadą także Tadeusz Różewicz, Sławomir Mrożek i Ryszard Kapuściński. Z wielkich nazwisk zabraknie chyba tylko Stanisława Lema.
27 października - już po Targach - ma się odbyć w Krakowie dyskusja pod żartobliwym tytułem "Frankfurt 2000 - dlaczego sukces". Porażki być więc nie może. Takiego też zdania jest Andrzej Mleczko, który na swoim plakacie promującym imprezę narysował kurę celującą jajem do tarczy. I to jest strzał w dziesiątkę - pisze autorka. (mag)