PolitykaPolityk PiS: to może oznaczać marginalizację partii

Polityk PiS: to może oznaczać marginalizację partii

- Nie jesteśmy dziećmi i wiemy, że jak ktoś formułuje pogląd, że może dojść do podziału partii, to oznacza dopuszczenie możliwości, która jest z punktu widzenia PiS niebezpieczna, bo powodująca zmarginalizowanie najważniejszej partii opozycyjnej - powiedział w audycji "Gość Radia ZET" poseł PiS Jacek Sasin.

27.10.2011 | aktual.: 27.10.2011 10:55

: A gościem Radia ZET jest Jacek Sasin, poseł - elekt Prawa i Sprawiedliwości, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Panie pośle, co dalej się stanie z "Zizu"? : Nie wiem, z tego co mogliśmy wszyscy usłyszeć będzie decyzja rzecznika dyscypliny, mam nadzieję, że cała sytuacja się uspokoi, wróci do normy i będziemy wszyscy razem pracować w Prawie i Sprawiedliwości dla dobra Polski. : Ryszard Czarnecki wczoraj mówił w „Kropce nad i”, że Zbigniew Ziobro dąży do rozłamu w Prawie i Sprawiedliwości, i że widać, słychać i czuć po tych wywiadach, które udzielił ostatnio, że chce podziału. : Ja nie wiem, ze Zbigniewem Ziobrą nie rozmawiałem, więc nie wiem do czego dąży. Ja gdzieś czytając te wywiady nie czuję tego żeby one miały prowadzić do rozłamu. Myślę że niedobrze się stało, że ta dyskusja o przyszłości partii, o tym, co powinno się stać po wyborach, jakie ewentualne zmiany w Partii powinny nastąpić toczy się w mediach. To bardzo niedobrze, natomiast ja nie widzę powodu żeby dochodziło do jakiegoś
rozłamu. : Szef klubu, pana klubu mówi, że to błąd polityczny to, co zrobił Zbigniew Ziobro, i że wyobraża sobie partię PiS bez niego. : Tak, zgadzam się, że to błąd polityczny, bo to, że właśnie dzisiaj rozmawiamy, już od kilku dni rozmawiamy nie o ważnych sprawach dla Polski, ale rozmawiamy o tym, co dzieje się w Prawie i Sprawiedliwości, no to to błąd. : Czyli powinien ponieść karę? : Nie wiem, każdy ma prawo popełniać błędy. Wszyscy jesteśmy ludźmi popełniamy różnego rodzaju błędy, nie sądzę żeby to było w tej chwili tak, że musimy się w jakiś sposób rozchodzić, że to nie jest możliwe żebyśmy dalej pracowali wspólnie. : Ale to, co się działo na posiedzeniu klubu to nie było sympatyczne dla Zbigniewa Ziobry, kiedy nie chciał, kiedy nie był dopuszczony do głosu przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, może wtedy by wytłumaczył dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. : No tak, ale pierwsze posiedzenie klubu ma też swoje prawa. To nie jest moment i miejsce, gdzie toczy się dyskusja o przyszłości partii, o tym,
jak partia powinna funkcjonować. To było takie posiedzenie, które w swoim zamierzeniu miało być pierwszym spotkaniem parlamentarzystów. Przypomnę, że w Prawie i Sprawiedliwości jest bardzo wielu nowych parlamentarzystów, między innymi ja, ale bardzo wiele również innych osób, chcieliśmy się poznać, nie wiem, zjeść wspólnie obiad i tak naprawdę dokonać jednej, formalnej rzeczy, wyboru przewodniczącego, czyli jednej, jedynej rzeczy. Nie była przewidziana żadna dyskusja, z takim też zamiarem przyjeżdżaliśmy na to posiedzenie klubu. : Ale nie poczuł się pan źle, widząc, że wiceprezes partii prosi prezesa o głos, a ten mu nie oddaje głosu? : Znaczy no, pewnie niedobrze, że do takiej sytuacji doszło, myślę że miejsce i czas nie było dobrze wybrane żeby próbować taką dyskusję inicjować. : No w każdym razie posłowie chyba teraz patrzą trochę inaczej na wiceprezesa partii, który jest no karcony w ten sposób przez prezesa partii. : Niestety odnoszę wrażenie, że jakby pan prezes Ziobro sam trochę wywołał tą sytuację,
prawda, no bo jak mówię, jeśli jest takie czysto kurtuazyjne właściwie, formalne posiedzenie, pierwsze posiedzenie klubu i nie jest przewidziana właściwie żadna dyskusja i on nagle się pojawia i próbuje tą dyskusję rozpocząć no to, jakby sam doprowadził do takiej sytuacji. : No tak, ale on właśnie chciał tej dyskusji, bo chciał żeby szef klubu był wybierany przez członków klubu, a nie z góry mianowany przez prezesa Kaczyńskiego. : I szef klubu został wybrany przez członków klubu, odbyło się głosowanie. : A były inne kandydatury? : Ale nie było innych kandydatur pani redaktor, bo jeśli przeczytalibyśmy statut Prawa i Sprawiedliwości, każda partia ma swoje dokumenty, którymi się posługuje. : I prezes mówi co i jak. : Jest statut. Jest statut PiS. W statucie PiS jest wyraźnie napisane, że kandydata na szefa klubu wskazuje prezes. Ten statut został przyjęty przez kongres partii, nie pamiętam żeby ktokolwiek z ważnych polityków, również pan prezes Ziobro, protestował przeciwko takim zapisom statutu. I my
zbierając się, wiedzieliśmy, że to będzie tak wyglądało, że pan prezes Kaczyński zaproponuje kandydata i klub, czyli wszyscy radni, wszyscy przepraszam, to jeszcze taki nawyk z mojej poprzedniej funkcji, posłowie i senatorowie przegłosują, że albo przyjmują tą kandydaturę, albo nie przyjmują, nie ma możliwości zgłaszania innych kandydatur. I też klub na swoim zebraniu nie jest władny dokonywać zmiany statutu. : No właśnie, no to co chciał osiągnąć Ziobro przez to, że przyjechał z Brukseli na klub Prawa i Sprawiedliwości, chyba ten klub to był dla posłów, a nie dla europarlamentarzystów. : Nie wiem, nie wiem, no nie wiem, ponieważ jak pani zauważyła prezes Ziobro nie zabrał głosu, w związku z czym trudno mi oczywiście mówić, co chciał powiedzieć. : A wyobraża pan sobie PiS bez Jarosława Kaczyńskiego? : Pani redaktor, pani zadaje takie pytania prowokujące, ale jest tak, no Prawo i Sprawiedliwość stosunkowo młodą, bo ma bardzo niewiele lat swojej historii, natomiast jeśli popatrzymy na partie w Europie
zachodniej, w rozwiniętych demokracjach, one trwają czasami po dwieście lat, no więc trudno sobie wyobrazić, że jest tak, że przez dwieście lat ktoś, ta sama osoba... : Ale nie mówimy o takiej perspektywie, o bliższej perspektywie. : Nie, ale mówimy właśnie o takiej, mówimy o takiej perspektywy. No wszyscy niestety, ubolewam nad tym, czas przemija... : No nikt nie jest wiecznie żywy. : Nikt nie jest wiecznie żywy, w związku z czym oczywiście, że w tym kontekście jestem w stanie sobie wyobrazić Prawo i Sprawiedliwość bez Jarosława Kaczyńskiego, bo uważam, że PiS ma szanse być tą partią, która będzie trwałym elementem polskiej demokracji. : No dobrze, ale jeżeli nie Jarosław Kaczyński, to kto? : Ale dzisiaj nie ma takiej dyskusji, pani redaktor, w 2010 roku odbyły się wybory prezesa partii, kadencja trwa cztery lata, do 2014 roku nie ma dyskusji nad tym. : Dobrze, a wyobraża pan sobie PiS bez Zbigniewa Ziobro. : No, ale jeśli wróci pani do tego, co powiedziałem przed chwilą, no to tak samo jestem sobie w
stanie wyobrazić bez Zbigniewa Ziobry, bez Jacka Sasina i bez wszystkich tych, którzy są... : Jarosława Kaczyńskiego... : ...dzisiaj w PiS. : No nie, jest wielu polityków PiS, którzy uważają, że jedynym, prawdziwym spoiwem Prawa i Sprawiedliwości to jest właśnie Jarosław Kaczyński, że bez niego ta partia się, ja panu podpowiem, może pan źle mówi, że bez niego ta partia się rozsypie. : Nie, no to na pewno prezes Jarosław Kaczyński jest spoiwem, jest wartością Prawa i Sprawiedliwości, jest szefem naszym, ale też jakby nie stawiajmy sprawy w ten sposób, że partia jest gdzieś tam na wieczność związana z jedną osobą. No jak mówię, czas przemija, więc w 2014 roku będziemy mieli kolejne wybory prezesa partii, wtedy będzie czas na to żeby dyskutować co dalej. No dzisiaj jakby nie ma w ogóle żadnego powodu żeby o tym dyskutować. : Ziobrysta, czy kaczysta, Jacek Sasin. : Pani redaktor, ja się nie daję szufladkować, jestem członkiem PiS, świeżo wybranym posłem PiS, utożsamiam się z partią, utożsamiam się z
kierownictwem tej partii. : Ale utożsamia się pan ze Zbigniewem Ziobrą, czy jest panu bliżej do Ziobry, czy do Kaczyńskiego : No Zbigniew Ziobro jest dzisiaj wiceprezesem PiS, Jarosław Kaczyński jest prezesem, więc jestem... : Do kogo panu bliżej. : Jestem zarówno człowiekiem Jarosława Kaczyńskiego, jak i Zbigniewa Ziobry, bo oni kierują, współkierują partią. : Tak powiedział Jacek Sasin, poseł elekt Prawa i Sprawiedliwości. Czy pomnik, który ma stanąć w Wołominie, w podwarszawskiej miejscowości stanie zgodnie z przepisami, czy nie, bo czytam dzisiaj w „Gazecie Wyborczej”, że to jest samowolka. : Jaka samowolka, no żeby była samowolka to musiałby stanąć, w tej chwili trwają... : Ma stanąć 11 listopada podobno. : Nie, to 11 listopada to jest takie marzenie, czy zamierzenie inicjatorów tego pomnika, natomiast stanie wtedy, kiedy wszystkie formalności zostaną dopełnione. To jest absolutnie poza wątpliwościami i trudno mówić o tym, że coś jest samowolką, jeszcze tego nie ma. Gdyby dzisiaj w nocy ktoś postawił
ten pomnik, to byłby samowolką. Ale wszystkie procedury zostaną dopełnione. : Czyli jakie procedury powinny być dopełnione. : No powinna być zgoda rady miasta, bo tak przewidują to przepisy, ponieważ pomysł inicjatorów jest taki żeby pomnik stanął na terenie, który jest we władaniu rady miasta, we władaniu miasta Wołomin, więc to rada miasta musi wyrazić na to zgodę i ponadto wszystkie procedury związane z prawem budowlanym, zgłoszenie, uzyskanie odpowiedniego pozwolenia ze strony organu, czyli starostwa powiatowego. : Ale jeżeli rada miasta powie, że nie, to pomnik nie stanie. : No to pomnik nie stanie, no bo nie ma takiej możliwości. Będziemy wtedy pewnie szukać też innej możliwości, no może pomieszczenia tego pomnika na innej działce, będącej we władaniu innego właściciela, zobaczymy. Oczywiście szacunek do osoby prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mój ogromny powoduje, że - ja prosiłem zresztą o to również wszystkich inicjatorów tego pomnika, jestem wśród nich również, ale wszystkich innych, którzy w tej
sprawie działają żeby zachowywać absolutnie wszystkie procedury prawne, nie można dopuścić do tego, żeby ta tak ważna sprawa gdzieś właśnie toczyła się ta dyskusja w ten sposób, że to jest samowolka, czy nie, nie, będzie wszystko zgodnie z prawem. : Nie, Jacek Sasin, poseł elekt Prawa i Sprawiedliwości, Prawa i Sprawiedliwości, Monika Olejnik www.radiozet.pl : Czym pan by się chciał zająć w nowym parlamencie? : Tymi sprawami, które są mi bliskie z racji też mojej jakiejś dotychczasowej kariery, ja zgłosiłem już swój udział do odpowiednich komisji sejmowych, przede wszystkim do komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej, bo jakoś gdzieś całe życie się ocieram o samorząd, administracja i sprawy wewnętrzne to jest coś, co mnie interesuje, infrastruktura, bo to sprawy niezwykle... tu mam akurat mniejsze doświadczenie, natomiast myślę, że to jest bardzo ważne w tej chwili dla nas wszystkich. : Czy myśli pan, że prezes Kaczyński jest wkurzony tym wszystkim, co się dzieje wokół Prawa i Sprawiedliwości?
: Na pewno nie jest to sytuacja ciekawa i trudno oczekiwać, że prezes partii będzie, że tak powiem, na zimno reagował na to wszystko co się dzieje. No, jesteśmy w trudnej sytuacji, jesteśmy partią opozycyjną, drugą kadencję partią opozycyjną. : No to jest szósta przegrana. : No, ale to, tak : Z rzędu... : To jest takie to stwierdzenie o tej szóstej przegranej, no ale przed chwilą rozmawialiśmy na przykład o Wołominie, z perspektywy Wołomina trudno uważać ostatnie wybory samorządowe za przegrane, więc to z tymi wyborami samorządowymi... : No tak, no ale perspektywa... : Z wyborami samorządowymi to bym tak może nie przesądzał czy one są przegrane, czy nie. Natomiast na pewno przegraliśmy drugie z rzędu wybory parlamentarne, prawda i to jest fakt, no z którym trudno dyskutować. : A było tak blisko i co się stało? : No dobre pytanie, nad tym rozmawiamy też co się stało, mówił też o tym przecież Jarosław Kaczyński w wywiadzie, że na pewno popełnione zostały pewne błędy również w kampanii wyborczej. Od tego też
nikt nie ucieka. To jest tak, ja mówię, jeśli ktoś coś robi no to popełnia błędy, no to jakby tego się nie da uniknąć, wszyscy jesteśmy omylni. Stało się, jednak zaostrzenie kampanii wyborczej w ostatnim – nie wiem – tygodniu, czy dwóch tygodniach, ta kampania stała się jednak dużo bardziej brutalna niż wcześniej, zeszła z takiej merytorycznej dyskusji na takie właśnie straszenie PiS. : No, ale sam sobie prezes zrobił samobója kanclerz Angelą Merkel. : Dlaczego? : No jak to, no sam przyznał w wywiadzie, o którym pan wspomina, w „Rzeczpospolitej”, że to był błąd z kanclerz Angelą Merkel. : Znaczy błąd był o tyle, że trzeba pewnie zawsze myśleć, że nawet jakaś bardzo niewinna uwaga rzucona gdzieś w eter może tak naprawdę uruchomić lawinę, no bo jeśli dzisiaj na zimno zupełnie, zobaczymy co prezes Kaczyński powiedział o Angeli Merkel, no to naprawdę nie powiedział nic takiego, co by uzasadniało aż taką awanturę. No powiedział tylko i wyłącznie tyle, przypomnijmy, że wybór Angeli Merkel nie był przypadkiem,
prawda, takie stwierdzenie. No trudno nie zgodzić się z takim stwierdzeniem, że wybór kogoś na kanclerza, czy premiera w polskich warunkach jest przypadkiem, prawda. : No nie, nie można powiedzieć, że nie jest przypadkiem, no nie, wie pan... : Jest to zawsze splot jakiś uwarunkowań. : Nie, to wyborcy decydują kto będzie. : Tak, to prawda, ale też... : I to Niemcy wybrali kto będzie ich kanclerzem, więc wie pan, to takie nie przypadkiem, ale na pytanie dziennikarzy, czy to Stasi wybrało, prezes Kaczyński powiedział nie chcę nic więcej na ten temat mówić i to właśnie pozostawiło... : Tak, Niemcy wybrali. Znaczy nie chciał ciągnąć tematu, prawda... : No więc właśnie, zamiast powiedzieć bzdury panowie opowiadają to zrobił tak, no sam sobie... : Ale skąd to pytanie o Stasi, w ogóle. : No, jeżeli ktoś mówi, że w sposób nieprzypadkowy, no to wiadomo. : No nieprzypadkowy, no Donald Tusk też nie został premierem w sposób przypadkowy, no został po pierwsze wybrany przez wyborców, ma pani tutaj absolutną rację, ale
jednocześnie no... : No, ale już nie ma sensu tłumaczyć prezesa, który sam przyznał się do błędu, więc... : No, ale do błędu nie w tym sensie, że oskarżył o coś Angelę Merkel, prawda, no bo nie o to chodzi. : Wie pan trochę ja się zdziwiłam, bo jak pamiętam to Lech Kaczyński był zaprzyjaźniony z Angelą Merkel, więc... : Błędem było w tej sprawie to, w ogóle wrzucenie jakby tego tematu w kampanię wyborczą. Ale dzisiaj można by się zastanawiać czy to było potrzebne, czy ta książka była potrzebna w kampanii, dzisiaj możemy to wszystko post factum, ale dzisiaj jesteśmy mądrzejsi, no bo coś się wydarzyło, więc zawsze mądry Polak po szkodzie. : No nie, mądry Polak musi być przed szkodą, to trzeba się zastanawiać nad tym, co się mówi, jakie reperkusje to będzie wywoływało. : Ważne, pani redaktor, jak już tak do tej poezji staropolskiej wracamy, to ważne żeby nie było tak, że Polak przed szkodą i po szkodzie głupi, prawda, bo to też gdzieś jeden z naszych tych staropolskich wieszczów zapisał. Więc przynajmniej
wyciągajmy wnioski, bo to co się stało, już tego nie odkręcimy, wyciągajmy wnioski na przyszłość. : Gdyby Zbigniew Ziobro utworzył nową partię pan by odszedł do nowej partii? : Nie, no ale dzisiaj nie ma w ogóle takiej dyskusji, pani redaktor, jestem w PiS naprawdę i nie zamierzam tego zmieniać. Ja zostałem posłem PiS i bardzo, mocno włączyłem się w Prawo i Sprawiedliwość po katastrofie smoleńskiej. Wcześniej byłem również członkiem partii, ale jakby nie byłem... : A pamięta pan, jak Zbigniew Ziobro krytykował kampanię prezydencką, jak krytykował pana koleżanki Elżbietę Jakubiak, jak krytykował Joannę Kluzik... : No i każdy ma prawo do krytyki, no i każdy ma prawo do krytyki. : Nie. No właśnie i wtedy krytykował dlatego, że poprosił go o to Jarosław Kaczyński. : Ale to ja tego, chyba nie wiemy dzisiaj nie wiem na czym pani opiera to, że wtedy go poprosił o to Jarosław Kaczyński. : Na wywiadach Jarosława Kaczyńskiego, w których mówił, że to ja poprosiłem Zbigniewa Ziobro żeby to mówił. : To gdzieś, nie wiem,
może umknęło mi to gdzieś w takim razie. : Jakoś to umyka. : Gdzieś mi to umknęło w takim razie. : Następnym razem panu wydrukuję. : Natomiast ja myślę, że Zbigniew Ziobro wtedy to co mówił, no mówił tak, bo tak uważał. : No tak i krytykował publicznie. : I krytykował publicznie. : I nic mu się nie stało. : No tak, ale z tego, co pamiętam to nie mówił na przykład o tym, że należy podzielić PiS na dwie partie, że to nie chodzi o to. : Ale krytykował koleżanki. : Ale to nie chodzi o to, no krytykować, możemy się naprawdę krytykować nawzajem, to nie jest tak, że my musimy wszyscy ruki po szwam i mówić, że wszystko dobrze. : No nie powiedział, że trzeba podzielić PiS, tylko jak pan literalnie będzie cytował, to powiedział, że w przyszłości jeżeli się nic nie zmieni to może dojść do podziału, w przyszłości. : Pani redaktor, ale my nie jesteśmy dziećmi i wiemy, że jak ktoś formułuje taki pogląd, że może dojść do podziału no to w polityce nie ma być może, prawda, tylko, że jest to dopuszczenie pewnej możliwości,
która jest z punktu widzenia PiS niebezpieczna, bo powodująca zmarginalizowanie tej partii, mojej partii i zmarginalizowanie dzisiejszej opozycji, najważniejszej partii opozycyjnej, więc trudno się pogodzić z takim twierdzeniem i przejść do porządku dziennego, że być może w przyszłości podzielimy PiS, no nie, no nie, nie podzielimy. : Dziękuję bardzo, poseł Jacek Sasin był gościem Radia ZET dziękuję bardzo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)