Polityk ostrzega: latem może dojść do wojny światowej
Rosyjski kandydat na prezydenta Władimir Żyrinowski ostrzegł, że latem tego roku może się zacząć III wojna światowa. - Gdy tylko
złamią Syrię, zaatakują Iran. Wykorzysta to Azerbejdżan, który spróbuje odzyskać Górski Karabach.
Armenia nie będzie chciała do tego dopuścić. Po stronie Azerbejdżanu wystąpi Turcja. W ten sposób
nasz kraj może zostać wciągnięty w wojnę - grzmiał podczas wiecu wyborczego w Moskwie.
23.02.2012 | aktual.: 23.02.2012 17:14
Na placu Aleksandra Puszkina demonstrowało 1,5 tysiąca sympatyków Żyrinowskiego, przywódcy nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR). Kandydat na prezydenta - ubrany w mundur pułkownika - przez niemal godzinę przemawiał do zgromadzonego tłumu. W swoim wystąpieniu skupiał się przede wszystkim na konieczności obrony Rosji przed wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Zapowiadając wybuch globalnego konfliktu na lato 2012 roku, apelował o szybszą inaugurację nowej kadencji prezydenckiej w celu uniknięcia chaosu.
Czytaj również: III wojna światowa była o krok
Wezwał obywateli Rosji, by 4 marca dokonali właściwego wyboru, tj. zagłosowali na niego. Żyrinowski ostrzegł, że "największe nieszczęścia spadają na Rosję właśnie na początku marca". Przypomniał w tym kontekście, że "1 marca 1881 roku zamordowany został car Aleksander I, 2 marca 1917 roku abdykował car Mikołaj II, 5 marca 1953 roku zmarł Józef Stalin, a 2 marca 1931 roku urodził się Michaił Gorbaczow".
Wybory jak wojna
Tego samego dnia na stołecznym placu Teatralnym demonstrowało 2,5 tysiąca zwolenników lidera Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa.
Ziuganow marcowe wybory prezydenckie porównał do Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak w Rosji nazywa się tę część II wojny światowej, w której ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej. Przywódca KPRF obiecał, że będzie walczył o każdą komisję wyborczą i każdy dom. - Jest to równie trudna walka, jak pod Stalingradem - oświadczył.
Zobacz zdjęcia: Bitwa o Stalingrad