Polityczne harce posłów z tytułami bulwersują Polaków bardziej niż ekscesy Janusza Palikota
Naukowcy są we wszystkich partiach, bo przydają im splendoru. Ale niektórzy są nie do okiełznania - informuje "Rzeczpospolita".
29.06.2013 07:39
Zestawienie tytułu profesora z kontrowersyjną, czasami obraźliwą albo wulgarną wypowiedzią bardziej bulwersuje opinię publiczną niż wszystkie ekscesy magistra Janusza Palikota razem wzięte.
Po co więc biorą do siebie profesorów? - Bo dzięki temu zyskują prestiż i argumenty w wielu sprawach, których dostarczają im właśnie profesorowie, znakomicie obeznani w swoich dziedzinach - mówi prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu w Kielcach.
Jednak zdaniem politologa, profesorowie są indywidualistami, nieskłonnymi do kompromisów, a także niechętnymi do podporządkowania się woli partyjnych liderów. Dlatego, według prof. Kika, profesorów jest w polityce tak niewielu.
Tymczasem, jak wynika z badań CBOS, profesor uniwersytetu to zawód od lat uznawany w Polsce za najbardziej prestiżowy. Z kolei poseł na sejm i działacz partyjny to dwie profesje znajdujące się na szarym końcu tej listy.