ŚwiatPolityczne "dotacje" jedenastolatków

Polityczne "dotacje" jedenastolatków

Niektóre dzieci w Kanadzie są najwyraźniej tak zamożne i tak zainteresowane życiem politycznym, że przekazują politykom spore dotacje na ich kampanie. A przynajmniej tak twierdzi pewien wspomagany przez małoletnich polityk.

Były minister imigracji Joe Volpe, ubiegający się o przywództwo w opozycyjnej Partii Liberalnej, znalazł się w centrum zainteresowania mediów, kiedy okazało się, że po 5,4 tys. dolarów kanadyjskich (4,9 tys. USD) przekazali na jego kampanie 11-letni bliźniacy i ich 14-letni brat.

Rodzice tych dzieci też wspomogli polityka analogiczną sumą. Gdy sprawa stała się głośna, pojawiły się żądania wyjaśnienia, czy Volpe i jego darczyńcy nie próbują przypadkiem "ominąć" przepisów prawa, ograniczających indywidualne dotacje na kampanie polityczne do 5,4 tys. kanadyjskich dolarów.

Pojawiło się też podejrzenie, że faktycznie polityczną kasę Volpego zasilają nie dzieci i ich rodzice, lecz firma farmaceutyczna Apotex. Okazało się bowiem, że pięciu byłych i obecnych członków kierownictwa tej firmy oraz 15 członków ich rodzin (w tym bliźniacy i ich brat) w sumie przekazało politykowi 108 tysięcy dolarów. Tymczasem prawo kanadyjskie zabrania firmom wspierania kampanii polityków ubiegających się o przywództwo w partii.

Nie ma natomiast formalnych ograniczeń wiekowych dla darczyńców. Jednak prawo zabrania przekazywania politykom pieniędzy za kogoś innego.

Oprócz aspektów prawnych, sprawa ma też aspekt społeczny. Volpe stał się przedmiotem kpin i docinków. "Nastolatki w całym kraju, mające po parę tysięcy do wydania, zastanawiają się: kupić nowy samochód sportowy, czy wesprzeć kandydata na przywódcę liberałów? Ferrari czy Volpe?" - kpił w czwartek dziennik "Ottawa Sun".

W październiku zeszłego roku, kiedy liberałowie byli u władzy, Volpe miał się z pyszna, gdy wyszło na jaw, że jako wydatek służbowy rozliczył rachunek za pizzę we włoskiej restauracji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)