Politycy walczą o wyborcze poparcie Polaków na Wyspach
Nie wystarczy wygrać w kraju - kampania
wyborcza ma się toczyć na ostro także na Wyspach. Politycy szukają
tam poparcia wśród kilkuset tysięcy Polaków. Ilu pójdzie do urn? -
zastanawia się "Metro".
24.08.2007 | aktual.: 24.08.2007 06:02
Nie wiadomo dokładnie, kiedy odbędą się wybory, a partie polityczne już szykują wielką kampanię wyborczą w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Jest się o co bić. Na Wyspach mieszka - według różnych szacunków - od 500 tys. do miliona naszych rodaków. Zgodnie z obowiązującą ordynacją mogą głosować w dwóch konsulatach w Zjednoczonym Królestwie i jednym w Irlandii, i tylko na kandydatów startujących w Warszawie. Nic dziwnego więc, że liderzy partii chcą zabiegać o głosy brytyjskich polonusów.
Na Wyspy wybiera się lider PO Donald Tusk. Inni nasi politycy też tam pojadą, ale na wizytę przewodniczącego będzie położony największy nacisk - zdradza dziennikowi szef kampanii wyborczej Platformy Sławomir Nowak.
Kto i kiedy poza Tuskiem poleci do Londynu i Dublina, jeszcze nie wiadomo. Partia czeka na oficjalny start kampanii. Wiadomo, że politycy będą przypominać rodakom, że mogą głosować w konsulatach, i namawiać ich do powrotu do kraju. Jak? Abolicją podatkową. Oprócz tego mają być ulgi podatkowe, preferencyjne kredyty i ułatwienia dla osób, które chcą założyć firmę.
Bilety lotnicze rezerwują też inne partie. Andrzej Lepper wybiera się z kilkudniową wizytą do Londynu, Dublina i Manchesteru. Także zabiera wór obietnic - powie emigrantom, że usprawni pracę konsulatów, a tym, którzy zdecydują się wrócić, zapewni "porządne płace". W polskich sklepach pojawią się ulotki zachęcające do głosowania na Samoobronę i biuletyn opisujący jej dokonania.
Z kolei SLD już chwali się, że zawarł umowę z brytyjską Partią Pracy, dzięki której powstaną na Wyspach ośrodki udzielające Polakom pomocy prawnej. Sojusz mają reklamować zwolennicy tej partii mieszkający w Wielkiej Brytanii, reklamy pojawią się m.in. w polskim radio HeyNow.
Inny sposób na zamorską kampanię ma LPR. Poza udziałem w audycjach w polskich rozgłośniach radiowych chcemy rozdawać ulotki, a nasi politycy będą odwiedzać polskie parafie - zapowiada odpowiedzialny za Ligową kampanię za granicą europoseł Sylwester Chruszcz.
W "Metrze" czytamy, że swej strategii nie ujawnia za to partia Jarosława Kaczyńskiego. (PAP)