Politycy PSL: czekamy na zaproszenie od PO
Politycy PSL pytani o możliwość zawarcia ewentualnej koalicji ze zwycięską w wyborach Platformą Obywatelską podkreślają, że czekają na
zaproszenie do rozmów. Dodają też, że nie będą się spieszyć z
decyzjami w sprawie koalicji.
22.10.2007 | aktual.: 25.10.2007 15:50
Przewodniczący Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski powiedział, że czeka na to, że Platforma zwróci się do Stronnictwa z propozycją rozmów o koalicji. Jak dodał, ludowcy oczywiście rozpoczną te rozmowy.
Spodziewamy się, że PO zwróci się do nas z propozycją koalicji, ruch nie należy do nas, my oczywiście rozpoczniemy te rozmowy - podkreślił Kalinowski.
Pytany, czy PSL ma konkretne warunki, które postawi PO przed zawiązaniem ewentualnej koalicji rządowej odparł: "będziemy rozmawiać o generalnych sprawach programowych, co mamy robić, jak naprawiać złe rzeczy, a stanowiska obsadza się dopiero na końcu". Taka jest kolejność i jej będziemy się trzymać - podkreślił Kalinowski.
Inny polityk PSL Marek Sawicki zaznaczył, że ludowcom nie spieszy się do zawiązywania koalicji. My na tyle, na ile nam społeczeństwo zaufało, będziemy próbowali wnosić porozumienie i stabilizację do Sejmu. Czy się uda, zobaczymy - dodał.
To Platforma ma najlepszy wynik, choć tych wyborów niestety nie wygrała. Czy Platforma zaprosi PSL - nie wiemy. Być może w pierwszej kolejności zaprosi LiD. Będzie zaproszenie, będziemy rozmawiać - powiedział Sawicki.
Nie odpowiedział na pytanie, jakie resorty chcieliby objąć ludowcy, ani czy oczekują stanowiska wicepremiera. Będzie premier, będziemy rozmawiali o obszarach zainteresowania - powiedział Sawicki.
Pytany czy szef PO Donald Tusk to dobry kandydat na premiera, Sawicki powiedział, że "w normalnej demokracji to szef zwycięskiej partii powinien być premierem".
Czy Donald Tusk jest do tego gotowy? Poczekajmy, pewnie niebawem oświadczy. Nie wiemy jeszcze, komu prezydent Lech Kaczyński powierzy misję tworzenia rządu. Jeśli Jarosławowi Kaczyńskiemu - to będzie to sytuacja skomplikowana. Jeśli Donaldowi Tuskowi - to będzie to sytuacja wynikająca z wyniku wyborczego - dodał Sawicki.
Pośpiech wskazany jest wyłącznie przy łapaniu pcheł - tak o rozmowach koalicyjnych powiedział wiceprzewodniczący PSL Janusz Piechociński. Czekamy na oficjalne wyniki wyborów, decyzję prezydenta desygnującą kandydata na premiera, wtedy kandydat rozpocznie negocjacje i będziemy w nich uczestniczyć - podkreślił.
Również wiceprezes PSL Jan Bury nie chce pośpiechu w rozmowach koalicyjnych. PSL jest partią, która chce dialogu, ale to na pewno będzie spokojne i rozważne, tak jak było w czasie kampanii - zaznaczył.
Czekamy na oficjalne ogłoszenie wyników, po którym prezes Waldemar Pawlak zbierze kierownictwo i wtedy podejmiemy decyzję, na jakich zasadach i z kim będziemy rozmawiać o tworzeniu rządu - powiedział Bury.
Jak podkreślił, PSL nie ma konkretnych warunków i nie chce o nich rozmawiać przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów. Jeszcze tydzień temu sondaże pokazywały nam 3% poparcia, więc trudno było tworzyć warunki, żeby rozmawiać o stabilnej większości i rządzie - wyjaśnił. Teraz trzeba złapać oddech i poważnie myśleć jak budować - mówił. Jeszcze tydzień temu wydawało się, że PiS wygra wybory i będzie rządził najbliższych 100 lat - ironizował.
Zdaniem Piechocińskiego, przed nowym rządem stoją trudne i dramatyczne wyzwania. Ponadto mamy niedoczas, bo poprzedni rząd wiele rzeczy zawalił i odłożył na później - powiedział.
Przez ostatni rok prowadziliśmy non stop kampanię wyborczą i decyzje, które czekają nową władzę są w kategorii trudnych, nie w kategorii przyjemnych - ocenił Piechociński. Jego zdaniem, rząd powinien mieć możliwie szerokie zaplecze i merytoryczny skład, bo tylko wtedy nie zawiedzie.
Piechociński pytany czy jest zadowolony z wyniku wyborów swojej partii powiedział, że "przy tej frekwencji musimy być zadowoleni, bo przy porównaniu miasto-wieś wynik na niekorzyść wsi jest dramatyczny, więc nasz rezultat w tym wypadku jest rewelacyjny".
Jak poinformował Sawicki, w poniedziałek odbędzie się spotkanie kierownictwa PSL. Trzeba podsumować wybory i kampanię - powiedział.