Politycy o immunitecie Sobotki
"Janik powinien odejść", "Sobotka powinien
sam zrzec się immunitetu", "To dla polityka decyzja kłopotliwa" -
to niektóre opinie posłów po decyzji prokuratury
kieleckiej o wystąpieniu z wnioskiem o uchylenie immunitetu
wiceministrowi spraw wewnętrznych Zbigniewowi Sobotce.
"Polityczna odpowiedzialność ministra Janika w tej sprawie jest stuprocentowa(...). Albo premier podejmie decyzję o dymisji Janika, albo zgłosimy wniosek o wotum nieufności" - powiedział szef klubu poselskiego PiS Ludwik Dorn.
"Prokuratorzy się nie ulękli, choć moja wiedza nieformalna jest taka, że wywierano na nich bardzo dużą presję, by wycofali się z tego wniosku. Nie wiem, czy są to ludzie odważni, czy tylko rozsądni" - dodał Dorn.
"To jest smutny przypadek, jeśli ministrowi odpowiedzialnemu za bezpieczeństwo trzeba uchylać immunitet na wniosek prokuratury" - powiedział Jan Rokita (PO). Przyznał, że nie zna materiałów śledztwa i nie wie, czy Sobotka jest winien, ale - jak dodał - "jeśli prokuratura wnosi o uchylenie immunitetu, to widocznie ma jakieś dowody winy. Jeśli się okaże, że minister Sobotka jest przestępcą, a minister Janik bronił go tak długo, to jest to powód do dymisji ministra spraw wewnętrznych" - zaznaczył.
Według Rokity, "dla Polski byłoby najkorzystniejsze, gdyby minister Janik podał się do dymisji z premierem Millerem i całym rządem. To jest jedyne rozsądne rozwiązanie, które pozwoliłoby wyjść z głębokiego impasu politycznego, w jakim Polska się znalazła".
"Jestem przekonany, że wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka podejmie właściwą decyzję i nie będzie w Sejmie głosowania w sprawie uchylenia mu immunitetu" - powiedział Ryszard Kalisz (SLD).
Podkreślił, że wierzy w niewinność Sobotki w tej sprawie. "Myślę, że wniosek o uchylenie mu immunitetu zmierza do tego, żeby wszystko w tej sprawie wyjaśnić. Jestem przekonany, że również Zbigniew Sobotka chce w tej sprawie wszystko wyjaśnić. Wszystkim nam powinno na tym zależeć" - powiedział Kalisz.
Pytany, co w tej sytuacji powinien zrobić minister spraw wewnętrznych i administracji, Kalisz powiedział, że nie widzi powodów, by Krzysztof Janik musiał w związku z tym podejmować jakieś nagłe decyzje.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Tomasza Nałęcza (UP), wystosowanie wniosku o pozbawienie immunitetu "to niewątpliwie jest dla polityka sytuacja kłopotliwa, bo w świecie polityki obowiązują ostrzejsze rygory niż w normalnym świecie rządzącym postępowaniem poszczególnych obywateli".
Pytany, czy wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za bezpieczeństwo nie powinien w tej sytuacji ustąpić, Nałęcz odparł, że o tym powinien zadecydować zwierzchnik Sobotki. "Jestem przekonany, że minister Janik musi być wyposażony w stosowną wiedzę niezbędną do podjęcia decyzji, nikt go w tym nie wyręczy, musi także podać do publicznej wiadomości motywy swojej decyzji" - podkreślił wicemarszałek.
Według Nałęcza to, że prokuratura chce Sobotkę przesłuchać w charakterze podejrzanego, a nie świadka "nie musi niczego oznaczać, może nawet się nie zakończyć postawieniem zarzutu, nie mówiąc o sformułowaniu aktu oskarżenia".
W poniedziałek wniosek o uchylenie przez Sejm immunitetu wiceszefowi MSWiA Zbigniewowi Sobotce skierowała do ministra sprawiedliwości kielecka prokuratura. Wniosek związany jest ze śledztwem w "aferze starachowickiej". Prokuratura ustala, kto był "pierwszym ogniwem" przecieku informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego przeciwko starachowickiej grupie przestępczej.
4 lipca "Rzeczpospolita" doniosła, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra Sobotki. (kjk)