Politycy i eksperci o "tarczy" oraz stosunkach polsko-amerykańskich
Bezpieczeństwo Polski w kontekście relacji transatlantyckich i zmian koncepcji amerykańskiej obrony przeciwrakietowej omawiali politycy i eksperci. W dyskusji wzięli udział szef MON Tomasz Siemoniak i ambasador USA Stephen Mull.
20.05.2013 17:49
- Można odnieść wrażenie, że przywiązanie do transatlantyckich wartości trochę osłabło - powiedział minister obrony. Dodał, że przyczyn nie należy szukać w kwestii wiz oraz operacji w Afganistanie i Iraku. - Problemy są poważniejsze, związane z tym, jak Stany Zjednoczone definiują swoją rolę w świecie i jakim stopniu priorytetem są dla nich kwestie bezpieczeństwa w Europie - dodał.
Ambasador Mull zapewnił, że USA nie straciły zainteresowania Europą, lecz Europa jest bezpieczniejsza niż kiedykolwiek w historii i nie ona jest źródłem zagrożeń dla Stanów Zjednoczonych. Podkreślił, ze mimo redukcji amerykańskich wojsk stacjonujących w Europie, także za kilka lat będzie ich tu więcej niż gdziekolwiek indziej.
Zmiany ws. "tarczy"
Rozważano także znaczenie rezygnacji z planowanej na 2022 rok czwartej fazy tarczy antyrakietowej (wymiany na nowsze rakiet, które od 2018 r. mają stacjonować w Redzikowie). Mull zaznaczył, że pieniądze na budowę bazy w Redzikowie są zagwarantowane, a uruchomienie bazy oznacza, że za kilka lat będzie tam stacjonować ok. 200 żołnierzy.
Szef warszawskiego biura German Marshall Fund Andrew Michta podkreślił, że zmiany planów dotyczących amerykańskiej "tarczy" dokonują się w konsultacjach z rządem Polski.
Poseł PiS Marek Opioła ubolewał, że koncepcja "tarczy" została zmieniona w porównaniu z wersją forsowaną przez administrację George'a W. Busha. Rotacyjne pobyty baterii Patriot w wersji ćwiczebnej nie zwiększają bezpieczeństwa Polski. - To demonstracja systemu, który US Army uznaje za przyszłościowy - zwrócił uwagę Michta.
Własny system
Siemoniak przypomniał, że Polska postanowiła modernizować własny, mocno przestarzały, system obrony powietrznej, w tym zbudować system do obrony przed rakietami krótkiego zasięgu.
- Wymagamy zaangażowania polskiego przemysłu i polskiej nauki w to przedsięwzięcie - podkreślił szef MON. Dodał, że przy wyborze oferenta systemów, których polski przemysł sam nie jest w stanie wytworzyć, "najlepszy jest taki partner, z którym się jest w sojuszu".
Michta zgodził się, że bez względu na to, jaki system Polska wybierze, polski przemysł musi być włączony w prace. - Najważniejszy powinien być interes strategiczny Polski - powiedział Michta. Dodał, że system musi umożliwiać modernizację i współdziałać z innymi systemami NATO.
Poseł Opioła przestrzegał, by głównym kryterium nie czynić zdolności do działań ekspedycyjnych, ponieważ system obrony przeciwrakietowej powinien przede wszystkim ochraniać terytorium Polski.
Debatę zorganizował Instytut Wolności we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim.
Około 2018 roku w Redzikowie ma zacząć działać baza amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, mającego zapewnić ochronę terytorium USA, amerykańskich wojsk w Europie, a także państw sojuszniczych.