Politolog: od 10 do 20 proc. osób niezdolnych intelektualnie do uzyskania dyplomu
- Według różnych obliczeń od 10 do 20 proc. osób jest w ogóle niezdolnych intelektualnie do uzyskania dyplomu szkoły wyższej - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" politolog Radosław Zenderowski z UKSW.
23.11.2013 | aktual.: 25.11.2013 11:35
- Zdecydowanie nie wszyscy powinni iść na studia. Dziś jest tak, że matura należy się każdemu jak psu buda - w ten sposób politolog odnosi się do słów, że na rynku pracy jest za dużo absolwentów kierunków humanistycznych i coraz częściej doszkalają się oni na kursach zawodowych, na przykład na operatora wózka widłowego.
W jego ocenie sytuacja, w której wmawiamy ludziom, że wszyscy będą elitą, jest kompletnym nieporozumieniem. Zaznacza, że według różnych obliczeń od 10 do 20 proc. osób jest w ogóle niezdolnych intelektualnie do uzyskania dyplomu szkoły wyższej. - Masowość studiów obniża ich poziom i powoduje ich degenerację - dodaje.
Zenderowski twierdzi m.in. że z kierunków społecznych - jak choćby politologia - zrobiono sobie przysłowiowego "chłopca do bicia". - Chciałbym zobaczyć badania, które pokażą, że politolodzy są naprawdę w czołówce zagrożonych bezrobociem, gdyż ze znanych mi analiz wynika, że politolodzy radzą sobie całkiem nieźle - mówi i zauważa, że studia społeczne dają uniwersalne wykształcenie. Absolwenci pracują potem w różnych branżach, pozornie niezwiązanych ze studiami.
Źródło: Rzeczpospolita