Policyjna walka z marihuaną to fikcja
Polska polityka walki z marihuaną jest absurdalna, głupia i nieskuteczna. A do tego wyjątkowo kosztowna - czytamy na stronie internetowej tygodnika "Wprost".
15.09.2013 | aktual.: 15.09.2013 04:58
Studenci to grupa społeczna, w której najczęściej policja dokonuje zatrzymań z paragrafu „za posiadanie narkotyków”. Załapani podczas policyjnych a[anek najczęściej mają przy sobie mniej niż 3 gramy marihuany, tyle w Czechach można mieć na własny użytek. Tymczasem Polska traci rocznie miliony na tego typu sprawy.
Osadzenie w zakładzie karnym osoby posiadającej małe ilości zabronionej substancji kosztuje 30 tys. zł rocznie. W 2012 r. z powodu posiadania narkotyków w zakładach karnych przebywało 2,8 tys. - informuje służba więzienna. Sprawy o posiadanie narkotyków w 2009 r. kosztowały państwo 82 mln zł, a zatrzymano nieco ponad 14 tys. osób. Ile kosztują obecnie? Nie ma takich informacji, ale z całą pewnością nie mniej.
Jak wygląda poprawa policyjnych statystyk w sprawie łapania za posiadanie narkotyków? – Po prostu przychodzą pod dyskotekę i przeszukują każdego. Ze statystyki wynika, że w tej grupie wiekowej jedna na dziesięć osób będzie miała coś przy sobie – mówi Ewa Stępniak, adwokat współpracująca ze stowarzyszeniem Wolne Konopie, i przywołuje głośną sprawę szefa informatyków lubelskiego sądu, którego ze skrętem właśnie pod dyskoteką zatrzymali policjanci.
Źródło: Wprost