Policyjna baza "niegrzecznych" nastolatków
Olsztyńscy policjanci będą legitymować młodych ludzi, jeśli ich zachowanie wyda się stróżom prawa niewłaściwe. Nazwisko "niegrzecznego" nastolatka trafi do policyjnej bazy danych, a potem dowiedzą się o tym rodzice i szkoła - informuje "Gazeta Olsztyńska".
18.02.2005 | aktual.: 18.02.2005 08:03
Tylko czy dla poprawy statystyk policja nie będzie na siłę ścigać wszystkich nastolatków? - stawia pytanie dziennik. Przestępstwa popełniają coraz młodsi i są one coraz poważniejsze.
Oto kilka przykładów z ubiegłego roku: w Ostródzie 16-latka ciężko raniła nożem siostrę. W Nidzicy pijany 15-latek siadł za kierownicą i uderzył w drzewo. W Piszu uczniowie na lekcji ukradli nauczycielowi portfel. W Giżycku 12-latek hodował marihuanę w ogródku.
-Nasze patrole będą legitymować młodych ludzi, którzy swoim zachowaniem zwrócą na siebie uwagę. Na przykład stoją pod blokiem po godz. 22, piją alkohol albo istnieje podejrzenie, że zamiast w szkole są na wagarach - zapowiada Andrzej Bohdanowicz, naczelnik sekcji prewencji Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Na wylegitymowaniu się jednak nie skończy. Dane nastolatka trafią do policyjnych kartotek. - A potem zawiadomimy szkołę i rodziców - dodaje Bohdanowicz. I zapewnia: niewinni młodzi ludzie nie muszą się bać. Policja zajmie się wyłącznie tymi, którzy naprawdę mają coś na sumieniu.
Czy rzeczywiście? Nie wszyscy dyrektorzy szkół są tego pewni. - Istnieje zagrożenie, że dla poprawy statystyk policja będzie legitymować wszystkich młodych ludzi. Samo stanie pod blokiem nie jest przecież niczym złym - obawia się Marek Sadowski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 przy ul. Małłków. -Pozostaje mieć nadzieję, że niewinnego ucznia policja nie zatrzyma.
Inni wychodzą z założenia, że cel uświęca środki. -Świetna inicjatywa. Z niecierpliwością czekam na te patrole - reaguje z entuzjazmem Jolanta Gregorczuk, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 przy ul. Turowskiego. - Zdarzają się uczniowie tak zdemoralizowani, że samą perswazją nikt na nich nie wpłynie. Policja to jest policja, już sobie z nimi poradzi. No i rodzice wreszcie się dowiedzą, co poza domem robią ich dzieci. (PAP)