Policjawność

Policja drogowa w Śląskiem i Lubuskiem ujawnia kierowcom miejsca kontroli radarowej. Być może wkrótce będzie to dotyczyło całej Polski - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

15.05.2003 | aktual.: 15.05.2003 06:52

Kto tylko chce, może sprawdzić, gdzie jest ryzyko natknięcia się na "chłopców radarowców". Listę 419 takich miejsc - od Częstochowy po Bielsko-Białą - można od kilku dni znaleźć w internecie na stronie www.katowice.kwp.gov.pl. Podany jest nie tylko numer drogi, miejscowość, ale i bliższa charakterystyka miejsca.

W jawności kontroli obowiązuje kilka prostych zasad. Radiowozy drogówki mają być z daleka widoczne. Punkty kontroli nie mogą być zlokalizowane tak, by zatrzymanie kierowcy utrudniało ruch. Wybrano rejony, gdzie kierowcy najczęściej przydeptywali pedał gazu i z tego powodu dochodziło tam do największej liczby wypadków. Policjanci z radarami w jednym miejscu stać powinni nie dłużej niż godzinę.

Hasło "dość policji krzakowej" rzucił komendant główny policji - nadinspektor Antoni Kowalczyk na kwietniowej odprawie z wojewódzkimi. Ale nie ma formalnego zarządzenia, rozkazu. Jest "zalecenie". To od dowódców w województwach zależy, czy i jak daleko posuną się w jawności.

W Śląskiem sytuacja jest jasna - stać, gdzie popadnie, nie można. Lubuska policja, choć punkty kontroli w internecie podała, zaznaczyła, że policjantów z radarem spotkać też będzie można na osiedlowych drogach, w pobliżu szkół i innych miejscach.

Co przemawia za ujawnianiem miejsc radarowania? Według policji, wybrano miejsca najniebezpieczniejsze - kierowcy zwolnią tam, gdzie potrzeba, a to zmniejszy liczbę wypadków; kierowcy nie będą też mieli wątpliwości, czy nie natknęli się na bandytów-przebierańców; poza tym drogówkę łatwiej będzie kontrolować, co ograniczy łapówkarstwo. (mk)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)