Policjant zabił znajomego strzałem w głowę
Gdańska prokuratura sporządziła akt oskarżenia w sprawie sopockiego policjanta, który zabił znajomego strzałem w głowę. Śledczym nie udało się ustalić motywów działania funkcjonariusza.
Jak poinformował prokurator Cezary Szostak, szef prowadzącej postępowanie w tej sprawie Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa, motywu zabójstwa nie udało się ustalić - mimo szerokiego wywiadu przeprowadzonego wśród rodzin i znajomych zarówno zabójcy, jak i ofiary.
Do zabójstwa doszło w październiku ub.r. W jednym z bloków w gdańskiej dzielnicy Nowy Port znaleziono 41-letniego mężczyznę ze śladami poważnego pobicia oraz raną postrzałową głowy.
Specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza powołana przez komendanta gdańskiej policji ustaliła, że w dniu, w którym zginął, 41-latek w swoim mieszkaniu spożywał alkohol z nieznanym mężczyzną. Na podstawie zebranych informacji - w tym portretu pamięciowego - ustalono, że sprawcą może być policjant z Sopotu.
Funkcjonariusz został zatrzymany kilka tygodni po zabójstwie. Badania balistyczne i inne dowody zebrane przez policję i prokuraturę potwierdziły, zdaniem śledczych, że zabójcą jest policjant.
Sam funkcjonariusz - mimo kilkukrotnych przesłuchań - odmówił wyjaśnień w tej sprawie. - Biegli psychiatrzy nie stwierdzili u mężczyzny zmniejszonej czy zniesionej zdolności rozpoznawania popełnionego czynu - dodał Szostak.
38-letniemu funkcjonariuszowi z Sopotu za zabójstwo grozi dożywotnie więzienie. Mężczyzna pracował w policji 16 lat, tuż przed zabójstwem - w pionie kryminalnym.