Policjant, w drodze do pracy, zatrzymał sprawcę napadu
Dzięki szybkiej interwencji policjanta, jadącego rano do pracy, zatrzymano mężczyznę, który w jednym z barów w centrum Warszawy pobił barmankę i zrabował pieniądze - podała stołeczna policja. Teraz 33-letni Mariusz K. odpowie za napad, za co grozi do 12 lat więzienia.
01.02.2010 | aktual.: 01.02.2010 13:00
Jak poinformował Tomasz Oleszczuk ze śródmiejskiej policji, funkcjonariusz z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu, jadąc rano do pracy, zauważył mężczyznę biegnącego w kierunku skrzyżowania Al. Jana Pawła II i ul. Nowolipki, który miał w rękach gruby plik banknotów.
- Funkcjonariusz przypuszczając, że jest świadkiem napadu, po krótkim pościgu dogonił uciekającego i zatrzymał go, zakładając mu na ręce kajdanki. W chwili zatrzymania pieniądze z ręki mężczyzny rozsypały się po okolicy - powiedział Oleszczuk.
Jak dodał, w pewnym momencie z pobliskiego baru wybiegły dwie kobiety, które poinformowały policjanta, że zatrzymany przez niego mężczyzna przed chwilą napadł na bar, pobił barmankę i ukradł utarg z lokalu.
W rozmowie z pokrzywdzoną policjanci ustalili, że do lokalu wszedł mężczyzna, który zamówił piwo. W tym czasie w barze nie było oprócz niego żadnych innych klientów. Barmanka, która obsłużyła mężczyznę, kończyła już zmianę i zaczęła liczyć utarg. - Klient od piwa podbiegł do baru i przeskoczył przez kontuar. Uderzył dziewczynę i zabrał plik banknotów, po czym wybiegł z lokalu - wyjaśnił Oleszczuk.
Zatrzymany 33-letni Mariusz K. to mieszkaniec południowej Polski. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych ustalono, że był w przeszłości notowany za rozboje i napady.