Policjant ścigał wpław złodzieja, który rzucił się do rzeki
Policjant z Żychlina koło Kutna (Łódzkie) musiał
wykazać się umiejętnościami pływackimi, aby zatrzymać
samochodowego złodzieja, który uciekając wskoczył do rzeki.
Okazało się, że funkcjonariusz pływa lepiej - ujął sprawcę
kradzieży.
15.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 14:37
Jak poinformował Arnold Lorenc z biura prasowego łódzkiej policji, około północy policjanci z komisariatu w Żychlinie zauważyli podczas patrolu młodego mężczyznę, który wybił szybę w polonezie caro, skradł radio, gaśnicę i zaczął uciekać.
Radiowóz ruszył w pościg. Gdy sprawca wbiegł w miejsce niedostępne dla auta, jeden z policjantów wyskoczył z samochodu i rzucił się za nim w pogoń. Na drodze złodziejowi stanęła jednak rzeka Studwia.
Sprawca widząc biegnącego za nim policjanta skoczył do rzeki. Policjant nie zrezygnował jednak z pościgu. Wskoczył za złodziejem do lodowatej wody, mimo temperatury powietrza w granicach minus 10 stopni. Okazało się, że policjant o wiele lepiej pływa od sprawcy; po chwili obezwładnił go.
W tym czasie drugi policjant podjechał radiowozem na nabrzeże i pomógł koledze wyciągnąć zatrzymanego z rzeki. 25-letni mężczyzna, który jest doskonale znany policjantom z przestępczej działalności, odpowie za kradzież z włamaniem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.