Trwa ładowanie...
d1ur7d3
10-05-2006 00:25

Policjant podejrzany o potrącenie dwóch dziewczynek

Prokuratura podejrzewa, że policjant z
Raciborza potrącił dwie dziewczynki i uciekł z miejsca wypadku.
Czy jego koledzy chcieli zatuszować sprawę? - zastanawia się
"Dziennik Zachodni".

d1ur7d3
d1ur7d3

Na osiedlowej drodze w rybnickiej dzielnicy Niedobczyce czerwony ford escort potrącił w poniedziałek dwie dziewczynki: 6-letnią Wiktorię Kozub i 3-letnią Wiktorię Rączkę. Kierowca uciekł z miejsca wypadku, jednak bawiący się w pobliżu 13-letni chłopiec zapamiętał numer rejestracyjny auta i podał policji rysopis mężczyzny.

Okazało się, że samochód należy do 52-letniego policjanta z komendy w Raciborzu. Podejrzany zapewnia jednak, że był wtedy na zakupach w żorskim hipermarkecie i drogą, na której potrącono dziewczynki, nie przejeżdżał. Prokuratura Rejonowa w Rybniku sprawdza alibi mężczyzny.

Do zdarzenia doszło o godz. 14.30 przy ul. Obrońców Pokoju. Około pół godziny później, gdy ustalono numer rejestracyjny samochodu, policjant został poproszony o zgłoszenie się na komendę w Żorach. Zgodnie z procedurą, w takich sytuacjach kierowca musi być przebadany alkomatem. Lecz gdy w podobną sprawę zamieszany jest policjant, o takim badaniu może zdecydować jedynie prokurator, w którego obecności badanie to musi zostać wykonane.

Czy tak było tym razem? Nie. Nie mam pojęcia, dlaczego o wszystkim dowiedzieliśmy się dopiero po godzinach pracy. Policjant został przebadany przez innych funkcjonariuszy o godz. 15.52, alkomat podał wynik 0,18 promila w wydychanym powietrzu. Prokurator został dopuszczony do badania dużo później, o 17.36. Był obecny przy pobieraniu próbki krwi - mówi szefowa Prokuratury Rejonowej w Rybniku prok. Bernadetta Breisa, która bada okoliczności wypadku.

d1ur7d3

Gazeta dowiedziała się, że w dniu zdarzenia przeprowadzono oględziny miejsca wypadku, ale policjanci nie zabezpieczyli na nim żadnych śladów. We wtorek na miejsce wypadku pojechał prokurator. Natrafił tam m.in. na odpryski czerwonego lakieru i elementy mogące pochodzić z obudowy reflektorów.

Zażądaliśmy powtórnych oględzin samochodu, a także zabezpieczenia ubrań dzieci. Na karoserii auta mogą być fragmenty tych ubrań - mówi "Dziennikowi Zachodniemu" prokurator.

d1ur7d3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ur7d3
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj