Policjant oskarża dziennikarzy o... łapownictwo
Komendant miejski policji w Łodzi, Jan Feja, zarzucił dziennikarzom Radia Łódź i "Gazety Wyborczej" łapownictwo. Podczas rozmowy z reporterem radia powiedział, że dziennikarze wzięli pieniądze za materiały dotyczące tak zwanej afery dializowej. Nie sprecyzował jednak od kogo miały pochodzić pieniądze, ani jaka kwota miała być wręczona.
14.10.2003 | aktual.: 14.10.2003 18:20
W poniedziałek Polskie Radio Łódź i "Gazeta Wyborcza" poinformowały, że komenda miejska policji przekazała niesprawdzone i niepotwierdzone informacje o tzw. aferze dializowej. Komendant Feja zarzucił w związku z tym dziennikarzom nierzetelność i brak profesjonalizmu w opisywaniu sprawy, która bezpośrednio dotyczy jego jednostki - czyli komendy miejskiej policji. Zarzuty łapówkarstwa padły podczas rozmowy, gdy komendant był we własnym gabinecie. Rozmowa była służbowa, a komendant wiedział, że rozmawia z dziennikarzem.
Komenda miejska podała dwa miesiące temu, że w szpitalu Kopernika używa się do produkcji płynu dializacyjnego preparatów IV klasy czystości. Komponenty były nie oczyszczone, a ordynatorowi przedstawiono zarzut narażenia życia i zdrowia pacjentów na niebezpieczeństwo.
Wyniki analiz chemicznych zleconych przez szpital dwóm niezależnym ośrodkom świadczą jednak o tym, że substancje były czyste i spełniały normy europejskie. Kwestionowane przez policję preparaty miały także certyfikat producenta, a specjaliści nie słyszeli nigdy o IV klasie czystości, na którą powoływała się miejska policja w Łodzi.
Komenda miejska nie powołała także w tej sprawie żadnego biegłego, ani też nie zleciła własnych analiz chemicznych. Stawiając zarzut narażenia życia pacjentów na niebezpieczeństwo, oparła się jedynie na zeznaniach kilku świadków.
Policja informowała również, że wielu pacjentów odczuwało niepokojące dolegliwości, które mogły byc wynikiem używania zanieczyszczonych preparatów. Tymczasem takie objawy jak swędzenie, nudności, skoki ciśnienia czy kurcze, to skutki przeprowadzanej dializy.
Zaniepokojonych pacjentów bada od prawie dwóch miesięcy specjalna komisja złożona z lekarzy specjalistów. Zgłosiło się do niej 17 z ponad 60 dializowanych. U żadnego z nich nie stwierdzono jakichkolwiek objawów zatrucia. Przeprowadzono także badania krwi chorych na obecność metali ciężkich. Wyniki analiz nie potwierdziły przekroczenia dopuszczalnych norm.
Dziennikarze Radia Łódź i "Gazety Wyborczej" zadali komendzie miejskiej policji 16 pytań dotyczących tzw. afery dializowej. Miejska policja wydała w tej sprawie pisemne oświadczenie w którym można przeczytać, między innymi: "Należy przyznać, że policja popełniła błąd, informując w pierwszej fazie postępowania o klasach czystości(...)nastąpiło to w wyniku błędnej interpretacji przepisów.(...) Należy stwierdzić, że przy tak skomplikowanym i wielowątkowym postępowaniu w każdej chwili, w zależności od nowych dowodów istnieje możliwość rozszerzenia lub uchylenia przedstawianych zarzutów". (kjk)