Policjant napadł z nożem na stację benzynową
Postawny mężczyzna wszedł na stację benzynową w Białym Borze (woj. zachodniopomorskie) z nożem w ręku. Na twarzy nie miał maski. Zmusił pracownicę stacji do opróżnienia kasy, a potem - przykładając jej nóż do szyi - kazał otworzyć sejf. Potem odjechał wraz z kompanem uwożąc prawie 5 tys. zł łupu. Bandytą okazał się... policjant z Kalisza Wielkopolskiego!
15.10.2011 | aktual.: 17.10.2011 11:00
Miał nienaganny przebieg służby. Tak przełożeni mówią o 42-letnim funkcjonariuszu, który od 18 lat pracował w dochodzeniówce w komendzie miejskiej w Kaliszu. Żonaty, ma dzieci. Nie wiadomo, dlaczego z bliskim znajomym zdecydował się obrobić stację paliw Orlenu na północy kraju.
Do napadu doszło przed godz. 20.00 w niedzielę. Wtedy na pustą stację podjechała toyota. Kiedy 26-letni kierowca zajął się tankowaniem, jego 42-letni kompan wszedł do budynku stacji. Wyciągnął nóż. Po napadzie złodzieje odjechali z piskiem opon.
Obaj wpadli już następnego dnia. Wszystko dzięki pracownicy, która dokładnie zapamiętała wygląd obu niezamaskowanych napastników. Obaj zostali zatrzymani dzień później, nie zdążyli wydać pieniędzy z łupu.
– Koleżanka wciąż dochodzi do siebie po napadzie. Mamy zakaz firmy rozmawiania o sprawie – usłyszeliśmy na stacji Orlenu, na której doszło do napadu.
Prokuratura w Szczecinku, która zajmuje się sprawą, przedstawiła policjantowi zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Został aresztowany. Grozi mu 15 lat więzienia.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl: Monitoring zaczął gadać!