Policjant napadł z nożem na stację benzynową
Postawny mężczyzna wszedł na stację benzynową w Białym Borze (woj. zachodniopomorskie) z nożem w ręku. Na twarzy nie miał maski. Zmusił pracownicę stacji do opróżnienia kasy, a potem - przykładając jej nóż do szyi - kazał otworzyć sejf. Potem odjechał wraz z kompanem uwożąc prawie 5 tys. zł łupu. Bandytą okazał się... policjant z Kalisza Wielkopolskiego!
Miał nienaganny przebieg służby. Tak przełożeni mówią o 42-letnim funkcjonariuszu, który od 18 lat pracował w dochodzeniówce w komendzie miejskiej w Kaliszu. Żonaty, ma dzieci. Nie wiadomo, dlaczego z bliskim znajomym zdecydował się obrobić stację paliw Orlenu na północy kraju.
Obaj wpadli już następnego dnia. Wszystko dzięki pracownicy, która dokładnie zapamiętała wygląd obu niezamaskowanych napastników. Obaj zostali zatrzymani dzień później, nie zdążyli wydać pieniędzy z łupu.
– Koleżanka wciąż dochodzi do siebie po napadzie. Mamy zakaz firmy rozmawiania o sprawie – usłyszeliśmy na stacji Orlenu, na której doszło do napadu.
Prokuratura w Szczecinku, która zajmuje się sprawą, przedstawiła policjantowi zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Został aresztowany. Grozi mu 15 lat więzienia.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl: Monitoring zaczął gadać!