Policjant: Lepper otwierał dźwignie i wysypywał zboże
Andrzej Lepper otwierał kolejne dźwignie
wysypujące zboże; ja je zamykałem - zeznał
policjant w procesie szefa Samoobrony, oskarżonego razem z
Krzysztofem Filipkiem i Alfredem Budnerem za wysypanie zboża w
2002 r. z kolejowych wagonów na tory w Warszawie.
10.09.2007 | aktual.: 10.09.2007 13:38
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga chce skończyć ten proces do końca roku. Jesienią ma się po raz pierwszy pojawić na nim sam Lepper, któremu - jak i pozostałym podsądnym - grozi do 5 lat więzienia.
Zeznający świadek oskarżenia Włodzimierz K., który był zastępcą szefa oddziału prewencji wezwanego do zajścia, powiedział, że na rampie wagonu Lepper otworzył spust zwalniający klapy ze zbożem, które zaczęło się wysypywać. Ja tę dźwignię zamknąłem - oświadczył świadek. Wtedy on chwycił drugą dźwignię; którą ja znów zamknąłem - dodał. Gdy policjant przytrzymał kolejną dźwignię, Lepper zrezygnował z dalszych prób.
Świadek podkreślił, że nie doszło między nimi do przepychanek; nie było też żadnych komentarzy. On wiedział, że jestem policjantem, bo byłem w mundurze - dodał. Powiedział, że nikt z zebranych nie przeszkadzał Lepperowi, który "był spokojny". Świadek przyznał, że sympatycy Samoobrony krzyczeli, że wysypują zboże, "bo jest podłe".
Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Janusz Jankowski wyraził nadzieję, że proces zakończy się do końca roku. W poniedziałek sąd wyznaczył pięć kolejnych terminów na październik, listopad i grudzień. Ma jeszcze zeznawać ponad 20 świadków - 11 grudnia mają to być posłanki Samoobrony Renata Beger, Danuta Hojarska, Wanda Łyżwińska, Genowefa Wiśniewska.
Mec. Ryszard Parulski, obrońca Leppera (który jeszcze ani razu nie przyszedł na swój proces), powiedział sądowi, że ma "przyrzeczenie" swego klienta, że stawi się on jesienią - gdy sąd będzie odtwarzał kasetę wideo z zapisem zajścia.
Mec. Parulski powiedział, że uważa obecność Leppera na rozprawie za "bardzo ważną dla obrony". Zapewnił, że rezygnacja innego obrońcy Leppera, mec. Róży Żarskiej, nie wpłynie na tok procesu. Koniec roku uznał za realny termin zakończenia procesu. "Oby tylko świadkowie dopisali" - dodał mec. Parulski (słynny polski szermierz z lat 60., olimpijczyk i mistrz świata).
Kolejna rozprawa - 19 września.
W czerwcu 2002 r. posłowie i sympatycy Samoobrony wysypali na tory na warszawskim Żeraniu zboże importowane z Niemiec przez firmę byłego posła PSL Zbigniewa Komorowskiego. Działacze Samoobrony twierdzili, że pszenica była skażona nitrofenem, co później wykluczyła prokuratura. Doniesienie o przestępstwie złożył przewoźnik zboża. Według prokuratury, akcja spowodowała straty w wysokości 5 tys. zł, zniszczono 1,2 tony zboża, a zanieczyszczono 24 tony.
Na wniosek prokuratury w 2003 r. Sejm uchylił immunitety czworgu ustalonym posłom Samoobrony, którzy brali udział w akcji: Lepperowi, Filipkowi, Budnerowi oraz Marii Zbyrowskiej. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała akt oskarżenia wobec całej czwórki do sądu w czerwcu 2005 r. W akcie oskarżenia podkreślono, że Lepper był już cztery razy skazany prawomocnymi wyrokami. Sprawę Zbyrowskiej wyłączono do odrębnego postępowania wobec "jej notorycznego niestawiania się do prokuratury" (jej sprawa ma ruszyć 14 listopada).
Proces zaczął się w czerwcu tego roku bez udziału Leppera (zgodził się tymczasowo na sądzenie go bez swego udziału). Dwaj pozostali oskarżeni, którzy przyszli do sądu, przyznawali, że wysypywali zboże. Twierdzili, że działali w interesie publicznym, w stanie wyższej konieczności. Przekonywali sąd, że Samoobrona miała "niezbite dowody", że zboże jest skażone m.in. nitrofenem i przyjechało z Niemiec, podczas gdy tamtejsze władze nakazały je zniszczyć. Na dowód tego przedstawiono "ekspertyzę" z badań laboratoryjnych. Pełnomocnik poszkodowanej spółki, dla której wieziono zboże, przypomniał, że prokuratura badała sprawę i stwierdziła, że ekspertyzę sfałszowano.
W 2006 r. Lepper przegrał cywilny proces ze Zbigniewem Komorowskim, szefem firmy, która sprowadziła wysypane zboże. Sąd nakazał liderowi Samoobrony prawomocnie przeprosić Komorowskiego za słowa, że zboże było skażone, ale Lepper nie uczynił tego.
5 września tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Beger przeprosiny i wpłatę 15 tys. zł na cel społeczny za pomówienie Komorowskiego słowami, że "pod pozorem importu pszenicy importuje się mieszankę zbóż paszowych - żyta, pszenicy i jęczmienia, których import nie jest zwolniony z cła".