Policjanci z psami pojawią się w Łodzi
Na ulicach naszego miasta pojawią się nowe patrole. Będą je tworzyli policjanci z psami tropiąco-obronnymi. Mają kontrolować najbardziej niebezpieczne miejsca w Łodzi.
– Psy to silne i inteligentne zwierzęta. Dysponują też niezwykle skuteczną bronią – zębami – mówi inspektor Zbigniew Rosiak, z-ca komendanta wojewódzkiego policji ds. prewencji. – Doskonale nadają się do konwojowania i pacyfikowania kibiców podczas meczów piłkarskich, znakomicie sprawdzają się jako tropiciele, potrafią dogonić uciekającego przestępcę, a nawet wskoczyć przez okno do jadącego samochodu i obezwładnić kierowcę.
Dziś łódzcy funkcjonariusze mają 4 owczarki niemieckie specjalnie przeszkolone w zakresie tropienia i agresji.
– Chcemy mieć w Łodzi 20 czworonogów z przewodnikami – dodaje inspektor Zbigniew Rosiak. – Liczba psów na etatach policyjnych zależy jednak od pieniędzy, jakie ma komenda wojewódzka.
Pies kosztuje od 3 tys. zł do 3,5 tys. zł. Do służby trafiają psy w wieku od roku do dwóch lat. Nie muszą mieć rodowodu. Każdy jednak ma odznaczać się żelaznym zdrowiem, nie bać się huku strzałów, posiadać doskonały węch, dobrze aportować i wykazywać wrodzoną agresję. Odpowiednie psy kierowane są do Zakładu Szkolenia Przewodników i Tresury Psów w Sułkowicach.
– Podczas tresury główny nacisk kładzie się na wyrobienie karności, posłuszeństwa, czujności i kontrolowanej agresji – mówi st. asp. Krzysztof Narowski zajmujący się koordynacją używania i utrzymywania psów w Komendzie Wojewódzkiej Policji. – Psy przyzwyczaja się do huku broni palnej, ognia i dymu. Tresura polega na żmudnym, wielogodzinnym powtarzaniu tych samych czynności.
Policyjny pies otrzymuje numer służbowy i wszczepia mu się pod skórę specjalny chip z numerem identyfikacyjnym. Na wykarmienie psa jego przewodnik otrzymuje około 6 zł dziennie. W policji psy służą do 9 roku życia. Później odchodzą na emeryturę.