Policjanci strzelali, prokuratura sprawdza czy musieli
Łódzka prokuratura bada m.in. zasadność użycia broni przez policjantów, którzy postrzelili 29-letniego kierowcę samochodu, kiedy ten nie zatrzymał się do kontroli - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania.
09.12.2003 | aktual.: 09.12.2003 18:37
Niezależnie od prokuratury, postępowanie w tej sprawie prowadzi Inspektorat Komendanta Miejskiego Policji.
Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek wieczorem w centrum Łodzi. Policja otrzymała sygnał, że na jednym z parkingów kręci się mężczyzna, który podejrzanie się zachowuje. Na miejsce wysłano ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy z sekcji wywiadowczej. Kiedy policjanci próbowali go zatrzymać, ten wsiadł do volkswagena i zaczął uciekać. Podczas ucieczki potrącił jednego z funkcjonariuszy.
Policjanci oddali kilkanaście strzałów w kierunku auta. Jedna z kul trafiła w rękę 29-latka, którym okazał się mieszkańcem Łasku koło Łodzi. Ranny mężczyzna trafił do szpitala; jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak utrzymuje, nie zatrzymał się na polecenie funkcjonariuszy, bo myślał, że to napad.
Jak powiedział nadkomisarz Tomasz Klimczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, policjanci zarzucili mężczyźnie "stosowanie przemocy lub groźby w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego do zaniechania czynności służbowej". Grozi mu do 5 lat więzienia.