Policjanci skazani ws. linczu
Na kary: roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał Sąd Rejonowy w Olsztynie dwóch policjantów z Dobrego Miasta oskarżonych o niedopełnienie obowiązków, w rezultacie czego doszło do linczu we Włodowie.
15.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 19:22
Wyrok nie jest prawomocny.
1 lipca ubiegłego roku we Włodowie mieszkańcy wsi śmiertelnie pobili 60-letniego recydywistę Józefa C., który biegał z maczetą po wsi i groził, że zabije swoją znajomą. Kilka godzin wcześniej policjanci odmówili wysłania do wsi patrolu, tłumacząc, że mieli dużo interwencji w tym czasie.
Według prokuratury, 45-letni Bogusław S., który pełnił dyżur w dobromiejskim komisariacie, mimo telefonicznego zgłoszenia od mieszkańców Włodowa, nie skierował na miejsce patrolu policji. Zdaniem oskarżyciela, 44-letni Andrzej J. nie przyjął z kolei ustnego zgłoszenia od mieszkańców wsi, którzy informowali go o terroryzującym ludzi recydywiście.
Bogusław S. został skazany na karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata, a Andrzej J. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Sąd skazał także obydwu oskarżonych na kary grzywny w wysokości tysiąca złotych.
Sąd uznał, że Andrzej J. zlekceważył podstawowy obowiązek policjanta, jakim jest przyjęcie zgłoszenia o przestępstwie. Nie przyjął zawiadomienia o przestępstwie od mieszkańca Włodowa Tomasza W., którego recydywista zranił w rękę nożem. J. poinformował pokrzywdzonego, że może on w tej sprawie wytoczyć proces z oskarżenia prywatnego.
Według sądu, drugi z policjantów Bogusław S., nie wykonał podstawowego swojego podstawowego obowiązku, bo nie wysłał do Włodowa policyjnego patrolu. Mimo, że dysponował tylko jednym radiowozem policyjnym do wyjazdów interwencyjnych nie zgłosił przełożonemu trudnej sytuacji kadrowej. Nie prosił o pomoc i przysłanie dodatkowego patrolu także dyżurnego w olsztyńskiej komendzie policji - uzasadnił wyrok sędzia Krzysztof Matysiak.
Obrońca jednego z oskarżonych - Andrzeja J. - mecenas Rajmund Żuk powiedział po ogłoszeniu wyroku dziennikarzom, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku zdecyduje o apelacji.
Oskarżeni, którzy nie przyznają się do winy, nie pracują już w policji - jeden został zwolniony, a drugi przeszedł na emeryturę.
Według ustaleń prokuratury, w lipcu ubiegłego roku Józef C. biegał z maczetą po wsi i groził, że zabije swoją znajomą. Mieszkańcy Włodowa trzykrotnie tego dnia dzwonili do policji z żądaniem interwencji. Policjanci przyjechali dopiero po kilku godzinach. W tym czasie mężczyźni łomem, szpadlami i kijami pobili Józefa C., który w wyniku obrażeń zmarł.
Postępowanie w sprawie linczu we Włodowie prowadzi wciąż Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Zarzuty zabójstwa Józefa C. ma sześciu mężczyzn.