Policjanci nie zabezpieczyli ciała zmarłej kobiety. "Każdy mógł zrobić zdjęcie lub rozchylić worek"
Na terenie przychodni w Sanoku (województwo podkarpackie) leżały zwłoki 81-latki, która zginęła w wypadku. Świadkowie relacjonują, że nie były wystarczająco zabezpieczone. - Nikt ich nie pilnował. Wyglądało to koszmarnie - przekonują.
Sprawa dotyczy wypadku, który był w ub. czwartek w Sanoku, ok. godz. 16.40. Samochód potrącił na jezdni 81-latkę przechodzącą w nieodpowiednim punkcie. Mimo reanimacji nie udało się uratować kobiety, która zmarła na miejscu. Zdarzenie odbyło się w okolicy przychodni zdrowia. Ciało staruszki zabezpieczyła policja. Świadkowie przekonują, że nie zostało to zrobione w odpowiedni sposób.
- Nikt nie pilnował zwłok i każdy postronny przechodzień mógł podejść i zrobić sobie np. zdjęcie, a nawet rozchylić worek. Ciekawskich nie brakowało. Wyglądało to dość koszmarnie - mówi w rozmowie portalem korsokolbuszowskie.pl jeden z obserwatorów. Technicy policyjni i prokurator przyjechali na miejsce ok. 18.20. Ciało zostało zabrane ok. godziny 19.30.
- Zwłoki były opakowane w specjalistyczny, szczelnie zamknięty worek. Umieszczono je w oświetlonym i widocznym dla policjantów miejscu. Było na uboczu, aby odizolować je od przechodzących osób. Niezwłocznie powiadomiono firmę pogrzebową - tłumaczy Anna Oleniacz, rzecznik prasowa policji w Sanoku.
Zobacz także: Nie ma zbrodni doskonałej. Kulisy pracy polskiej policji.
Źródło: korsokolbuszowskie.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl