Policjanci dawali mandaty, więc chcieli ich spalić
W podlubelskiej Kamionce policjanci wlepiali mandaty za wszystko: za palenie papierosów na przystanku, za spacer prawą stroną ulicy, za otwarte piwo. Aż się doczekali: 31 marca miejscowy posterunek obrzucono koktajlami Mołotowa - informuje "Gazeta Wyborcza".
Miejscowi twierdzą, że obiekt podpalono z zemsty. Posterunek nie nadaje się do użytku. Całkowicie spalił się pokój przesłuchań. Straty oceniono na 60 tys.zł.
Ze 30 na 31 marca w okolicy wypadało tzw. środopoście - ludowy zwyczaj malowania białą farbą okien w domach panien na wydaniu. Raczej nie przez pomyłkę ktoś posmarował policję Mołotowem.