Policjanci byli zdumieni. "Siła odśrodkowa" wyrzuciła z auta maczety
Nie zatrzymali się do kontroli, a po chwili wyrzucali maczety przez okno. Później twierdzili, że to "siła odśrodkowa" wyrzuciła niebezpieczne przedmioty z auta. Krakowscy policjanci ukarali dwóch 21-latków mandatami.
Do nietypowego zdarzenia doszło ok. godziny 13. Jak relacjonuje Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji, funkcjonariusze na motorach zauważyli, że w pewnym momencie z jadącego samochodu ktoś wyrzuca "zawiniątko" przypominające kominiarkę. Policjanci postanowili wylegitymować osoby poruszające się podejrzanym pojazdem.
Kierowca osobowego volkswagena nie zatrzymał się na znak policjanta - zamiast tego przyspieszył. Rozpoczął się pościg. - W pewnym momencie z volkswagena zostały wyrzucone dwie maczety oraz dwa noże - mówi Padło.
Pościg zakończył się kilkaset metrów dalej na jednym z parkingów. Podczas próby legitymowania okazało się, że kierowca oraz pasażer nie posiadają żadnych dokumentów tożsamości, a także dokumentów pojazdu. Policjanci ustalili, że są to dwaj 21-letni mieszkańcy Krakowa, wielokrotnie notowani.
W trakcie przeszukania samochodu znaleziono kominiarkę, trzy pary rękawiczek, a także dowód rejestracyjny z nieważnymi badaniami technicznymi. - Obaj absolutnie nie przyznawali się do posiadania niebezpiecznych narzędzi, a na pytanie, kto je wyrzucał z samochodu, twierdzili zgodnie, że to na pewno siła odśrodkowa - dodaje policjantka. Mężczyźni zostali ukarani mandatami.