Policja zatrzymała dwóch złodziei poszukiwanych listami gończymi
Śląscy policjanci zatrzymali dwóch
poszukiwanych listami gończymi złodziei samochodów. To wspólnicy
ujętego przed dwoma miesiącami Tomasza D., który przez kilka lat
był jednym z najbardziej poszukiwanych śląskich przestępców.
20.04.2006 | aktual.: 20.04.2006 12:10
Kiedy w połowie lutego zatrzymano D., obaj jego kompani wymknęli się z policyjnej zasadzki. Jeden z nich ma ranę po policyjnej kuli.
Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji powiedział, że mężczyzn zatrzymali w Częstochowie policjanci z wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
To mieszkańcy województwa świętokrzyskiego i mazowieckiego w wieku 24 i 31 lat, poszukiwani byli od kilku lat przez sądy w Skarżysku Kamiennej, Starachowicach, Oleśnie i Katowicach. Obaj skazani byli prawomocnymi wyrokami sądów na kary pozbawienia wolności za kradzieże samochodów, paserstwo, oszustwa i czynną napaść na policjantów - powiedział Pytel.
Przestępcy mieli przy sobie fałszywe dokumenty. Jak wynika z ustaleń śledztwa zatrzymani brali prawdopodobnie udział w zdarzeniu w Pyskowicach, do którego doszło 14 lutego tego roku. Wtedy śląscy policjanci, wśród nich grupa antyterrorystów, zatrzymali dwóch złodziei samochodów: 29-letniego mieszkańca Warszawy, poszukiwanego listami gończymi m.in. za udział w zorganizowanej zbrojnej grupie przestępczej oraz 29-letniego mieszkańca Sosnowca, Tomasza D. Dwaj inni mężczyźni wymknęli się.
Akcja miała dramatyczny przebieg. Przestępcy przyjechali na miejsce policyjnej zasadzki półterenowym audi allroad o niemieckich numerach rejestracyjnych. Policjanci zablokowali im drogę nieoznakowanym radiowozem. Kiedy dwóch mężczyzn zostało wyciągniętych z samochodu, kierowca audi nagle staranował radiowóz i uciekł w kierunku Gliwic. Lekko ranni zostali dwaj antyterroryści.
Policjanci otworzyli ogień z broni służbowej, by unieruchomić odjeżdżający samochód. Mimo to dwóm przestępcom udało się odjechać.
Przynajmniej jedna z kul raniła przestępcę uciekającego audi. W znalezionym krótko po ucieczce samochodzie było dużo krwi. Policjanci znaleźli w nim też trzy sztuki broni palnej i radiostację nastawioną na policyjną częstotliwość. Obława na uciekiniera - wtedy policja przypuszczała, że audi uciekł jeden przestępca - nie przyniosła skutku.
Pytel potwierdził, że jeden z zatrzymanych mężczyzn ma ślady po ranie postrzałowej klatki piersiowej. Policja przypuszcza, że musiała mu zostać udzielona pomoc medyczna. Będziemy to ustalać - powiedział policjant.
Zatrzymany w połowie lutego Tomasz D. wcześniej kilkakrotnie wymykał się policji. Przez kilka lat był na czele listy najbardziej poszukiwanych przestępców z woj. śląskiego.
W 2003 r. za pomoc w schwytaniu D. ówczesny komendant śląskiej policji ustanowił nagrodę - 10 tys. zł. Było to następstwem nieudanej próby zatrzymania przestępcy w Dąbrowie Górniczej, podczas której rannych zostało trzech policjantów. D. podczas ucieczki wraz z kompanami staranował wtedy policyjny radiowóz; dwaj policjanci, którzy byli w środku, doznali niegroźnych złamań i potłuczeń. Groźniejsze rany odniósł dowódca tamtej akcji - przestępcy postrzelili go w klatkę piersiową i brzuch.
Wcześniej, w 2002 roku, D. także umknął policyjnej obławie. Policjanci namierzyli go w tzw. dziupli w Będzinie, gdzie znajdowały się kradzione samochody. Uciekł wówczas samochodem audi, taranując bramę i forsując kolczatkę na drodze. Okazało się wtedy, że podwozie audi wzmocnione było szynami kolejowymi, by auto miało siłę tarana. Opony tego samochodu były wypełnione żelem, co umożliwiało jazdę z podziurawionymi, np. przestrzelonymi oponami. Jeszcze innym razem D. wymknął się policjantom w Katowicach, również taranując ich samochód.