Policja zarabia na turystach
Tysiące mandatów to efekt niefrasobliwości kierowców. Jak przyznają funkcjonariusze najczęstsze wymówki, które słyszą od kierowców-turystów, to "jestem na wakacjach".
Fakt, że ktoś odpoczywa na urlopie, nie zwalnia od przestrzegania przepisów - mówi nadkomisarz Rafał Mróz, komendant komisariatu we Władysławowie. To właśnie na terenie gm. Władysławowo stosunkowo najczęściej łapani są kierowcy m.in. przesadzający z prędkością.
Niechlubne rekordy rejestruje fotoradar w Chłapowie, mimo że nie pracuje nonstop. Pracę "przerywa" w godz. 17-19, gdy ulicą jedzie długi sznurek samochodów. Zarejestrowanie przez fotoradar wybranego auta jest niemożliwością - wyjaśniają policjanci. Gdyby fotoradar pracował, statystyki byłyby przynajmniej dwa razy wyższe - dodają.
Niewielki efekt, zdaniem policji, przynosi praca na drogach. Obecność patrolu w zasięgu wzroku uspokaja kierowców.
W powiecie puckim tylko w lipcu policjanci nałożyli 300 mandatów na łączną kwotę 40 tys. zł, w powiecie chojnickim - prawie 200 kierowców, którzy muszą zapłacić w sumie niemal 23 tys. zł. Natomiast kościerscy policjanci nałożyli 652 mandaty drogowe, które będą kosztować kierowców ponad 87 tys. zł.
Prawdziwe rekordy padły jednak w powiecie wejherowskim i kartuskim. Tu nałożono ponad tysiąc mandatów w każdym z powiatów na kwotę przewyższającą 130 tys. zł!
Jak podkreślają policjanci, liczby te są znacznie wyższe niż w lipcu roku ubiegłego. Oprócz mandatów za przekraczanie prędkości, kierowcy dostają mandaty za łamanie przepisów w mieście Jak można zaparkować metr za zakazem zatrzymywania i tłumaczyć, że się go nie widzi? - zastanawia się Andrzej Szczepaniak, komendant Straży Miejskiej w Ustce. Zdarzają się sytuacje, że kierowcy cieszą się, gdy zakładamy im blokady na koła i wystawiamy mandat - dodaje komendant. O lepsze miejsce parkingowe za 50 zł w Ustce trudno.