Policja wyjaśnia sprawę nielegalnej manifestacji narodowych radykałów
Policja wyjaśnia sprawę sobotniej nielegalnej manifestacji członków Obozu Narodowo-Radykalnego w Myślenicach - poinformował komendant policji w Myślenicach mł. insp. Zbigniew Filipczak.
02.07.2007 | aktual.: 02.07.2007 16:42
Analizujemy zgromadzone materiały pod kątem zorganizowania nielegalnego zgromadzenia i nieopuszczenia go pomimo wezwania policji. Materiały w sprawie tych wykroczeń trafią do sądu grodzkiego - powiedział Filipczak. Policja przekazała także materiały do analizy prokuraturze, czy nie doszło do popełnienia innych przestępstw.
Jak podaje policja, w sobotniej manifestacji ONR w Myślenicach uczestniczyło ok. 50 osób z całej Polski.
Manifestacja została zorganizowana z okazji 71. rocznicy "najazdu na Myślenice" działacza Stronnictwa Narodowego Adama Doboszyńskiego. W czerwcu 1936 roku Doboszyński wraz z bojówkarzami poprowadził marsz na Myślenice. Był to protest przeciwko polityce władz miejskich, które Doboszyński oskarżał o korupcję i faworyzowanie kupców żydowskich, a zarazem największe przed wojną antyżydowskie zamieszki.
Jak relacjonowała "Gazeta Wyborcza", uczestnicy marszu krzyczeli: "Polska dla Polaków", "Tu jest Polska, nie Izrael". Odśpiewali też "Rotę", dodając od siebie strofę: "Nie będzie Żyd pluł nam w twarz". Na czele marszu szedł przywódca podhalańskiego oddziału ONR Tomasz Piczura.
W kwietniu tego roku zakopiańska prokuratura oskarżyła Tomasza Piczurę o zniszczenie mienia podczas ostatniej kampanii samorządowej. Tomasz P. został oskarżony o niszczenie mienia poprzez napisy antysemickie na plakatach wyborczych i zrywanie plakatów - powiedział prok. Stanisław Staszel z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem.
Jak podała "GW", ojciec oskarżonego Jan Piczura, szef PiS w powiecie tatrzańskim, deklarował w imieniu partii złożenie poręczenia za syna i drugiego współoskarżonego (który - jak podaje prokuratura - w przeciwieństwie do Tomasza P. przyznał się do winy).
Jan Piczura zaprzeczył temu. Żadnych poręczeń nie będzie, mój syn ma 29 lat, jest dorosły, sam odpowiada za siebie. To są jakieś bzdury, absolutnie zaprzeczam, bym miał składać poręczenie w imieniu partii - powiedział Piczura.
Ultraprawicowy Obóz Narodowo-Radykalny po trzech miesiącach działalności w 1934 roku został rozwiązany. W 1993 roku organizacja została reaktywowana, zarejestrowano ją w 2003 - po wykreśleniu ze statutu odwołań do przedwojennego Obozu Narodowo-Radykalnego.
Na stronie internetowej organizacji podano, że ONR jest ruchem ideowo-wychowawczym. Naszym celem nie jest zdobycie mistycznej, iluzorycznej i mocno skompromitowanej władzy, ale zdobycie młodych pokoleń Polaków. Nie walczymy o "stołki", walczymy o dusze i umysły młodzieży naszej - deklaruje ONR.