Policja wygania z plaży
Rygorystyczne przepisy porządkowe wprowadził
na szczecińskich kąpieliskach Zakład Usług Komunalnych. Do godziny
19. wszyscy plażowicze mają opuścić plażę. Jeśli zostaną, usunie
ich policja - informuje "Głos Szczeciński".
Powodem wprowadzenia nowych zasad korzystania ze szczecińskich kąpielisk, była seria tragicznych wypadków. W ubiegły piątek na Dziewokliczu utonęły dwie nastoletnie siostry, w poniedziałek w jeziorze Głębokim 18-letnia dziewczyna. Ten ostatni wypadek wydarzył się już po godzinie 19., kiedy oficjalnie kąpielisko było zamknięte, a ratownicy nie pracowali. Plaża była jednak dostępna.
Nowe przepisy przewidują, że o godzinie 18. ratownicy ogłoszą przez megafony, by plażowicze przygotowywali się do opuszczenia plaży. Nie będzie też już można wejść do wody.
"O godzinie 19. plaża ma już być pusta" - mówi Andrzej Macioszek, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Szczecinie. "Jeśli ktoś tych wezwań nie posłucha, kierownik plaży będzie zobowiązany wezwać policję. I nie ma znaczenia czy ktoś przyszedł z zamiarem kąpieli, czy tylko na spacer".
ZUK zwrócił się do Komendy Miejskiej Policji z prośbą, by pomogła egzekwować nowe przepisy. Policja będzie też wzywana jeżeli wchodzący na kąpielisko uprze się, by wnieść na jego teren alkohol.
Plażowicze, którzy zmuszeni zostali do wcześniejszego niż zwykle opuszczenia plaży nie kryli zdziwienia i irytacji. "Obyło się jednak bez żadnych incydentów i konieczności wzywania policji" - twierdzi dyrektor Macioszek.