Policja wciąż szuka ofiar nosiciela HIV, kobiety milczą
Do tej pory żadna z kobiet nie odpowiedziała na apel krakowskiej policji i prokuratury i nie przyznała się do kontaktów z aresztowanym 47-letnim Wiesławem Sz., hipisem z Giżycka. Mężczyzna chory na HIV uprawiał seks z 15-latką spod Krakowa i wieloma innymi kobietami, od dawna doskonale wiedząc o tym, że jest chory. Czy je zaraził śmiertelną chorobą, ma wyjaśnić śledztwo.
- Podejrzanemu grozi za to do trzech lat więzienia - mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka krakowskiej prokuratury. Aresztowany przyznał się do winy, jednak nie potrafił wyjaśnić, dlaczego nie informował swoich partnerek o tym, że jest nosicielem wirusa HIV.
Jak twierdzi prokurator Marcinkowska, prowadzący sprawę wystąpili już o kartę karną mężczyzny. Za kilka dni wiadomo będzie o szczegółach jego kryminalnej przeszłości. Z ustaleń "Polski Gazety Krakowskiej" wynika, że spędził w więzieniu trzy lata. Najpierw w Giżycku, potem w zakładzie karnym w Kielcach, gdzie przebywał od lipca 1994 do grudnia 1996 r. i po przerwie - od jesieni 1996 do maja 1998 r.
Rzecznik prasowy kieleckiego aresztu Michał Głowacki poinformował nas, że nie może mówić o szczegółach odbywania wyroku przez Wiesława Sz. - Wszelkie informacje zostały zastrzeżone przez Prokuraturę Rejonową Kraków-Podgórze - informuje Głowacki. O zatrzymanym wiadomo na razie niewiele.
Hipis z zawodu jest elektromonterem. Pochodzi z Giżycka, ale nie ma stałego miejsca zamieszkania. Utrzymuje się z żebractwa, zbierania puszek po napojach i wyrobu naszyjników z koralików. - Jest on typem wędrownego ptaka - informuje Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. - Dopiero od kilku miesięcy przebywał w Krakowie.
Krakowscy policjanci mają doświadczenie w sprawach związanych z narażeniem na niebezpieczeństwo zarażenia HIV, ponieważ w 2001 r. rozpracowywali obywatela Nigerii, 25-letniego Martina O., który handlował narkotykami i wykorzystywał seksualnie polskie dziewczyny. Jego zachowanie przypomina sposoby Wiesława Sz. - On także nie mówił im, że ma HIV. Dwie z pokrzywdzonych zgłosiły wniosek, by ścigano Nigeryjczyka - opowiada funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego z Krakowa. Pamięta, że gdy jednej z dziewczyn, która była w zaawansowanej ciąży, powiedzieli, na co jest chory Afrykańczyk, zemdlała.
- Umiał je omamić, podrywał w barach Krakowa i Wrocławia, gdzie kiedyś leczył się z oparzeń, których doznał jeszcze w Afryce - wspomina policjant. Martina O. skazano na 5,5 roku więzienia. Z dostępnych danych Komendy Głównej Policji wynika, że w ub.r. prowadzono osiem spraw o zarażenie HIV, dwa lata temu - pięć. Najwięcej było ich w 2004 r. (13) oraz w 2001 r. (14).
M. Satała, A. Drożdżak