Policja tłumaczy interwencję w PKW
- Policja przez wiele godzin nie interweniowała w sprawie wtargnięcia grupy osób do Państwowej Komisji Wyborczej, bo nie chciał tego administrator budynku - tak wczorajsze działanie funkcjonariuszy tłumaczy rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek.
Jak powiedział, podczas wtargnięcia grupy do siedziby PKW policjanci zauważyli, że tworzy się zamieszanie. Jednak potem zostali poinformowani, że osoby te przyszły rozmawiać i traktowane są jako goście. Dopiero około 23.00 administrator budynku zgłosił naruszenie miru domowego i policja podjęła działania.
Zebranych najpierw wzywano do wyjścia z budynku. 8 osób posłuchało, a 12 nie - zostali zatrzymani. Postawiony im zostanie zarzut naruszenia miru domowego z artykułu 193. kodeksu karnego. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub jej pozbawienie do roku.
Grupa osób domagających się odwołania Komisji i powtórzenia wyborów samorządowych wtargnęła do siedziby PKW wczoraj około 18.00. Została usunięta z budynku około 23.00, co spowodowało wielogodzinne opóźnienia w pracy Komisji.
Kompromitacja PKW
Nadal nie znamy wyników niedzielnych wyborów samorządowych. Większość wojewódzkich komisji wyborczych, które nie otrzymały protokołów z komisji powiatowych i miejskich (są one podstawą do obliczenia wyników) liczy głosy ręcznie. Największe problemy są z obliczeniem wyników wyborów do sejmików wojewódzkich. Opozycja kwestionuje ważność wyborów i domaga się ich powtórki.
Obrady Komisji w siedzibie PKW zostały wznowione o godz. 11:00.