Policja szuka matki, która porzuciła dziecko w wiadrze
Dziecko zawinięte w worek na śmieci i podrzucone pod bramą znalazł mężczyzna na osiedlu Radogoszcz w Łodzi.
12.07.2010 | aktual.: 12.07.2010 10:41
Bogusław Majewski znalazł przed bramą swojej posesji plastikowe wiadro z workiem na śmieci. - Wieczorem, przed 20.00 w sobotę wyszedłem przed bramę na papierosa - opowiada 51-letni mężczyzna. - Obok krzaków zobaczyłem białe wiadro jak po farbie, w środku był czarny worek na nieczystości. Pomyślałem, że znowu ktoś nam podrzucił śmieci, co często się zdarza. Chciałem odstawić wiadro na bok i usłyszałem jakieś dźwięki ze środka. Zajrzałem do worka i oniemiałem... Wewnątrz było dziecko!
- Syn był tak zaskoczony, że nie wiedział, co robić - mówi ze łzami w oczach Zdzisława Majewska. - Kiedy zobaczyłam, co się dzieje, szybko odkryłam dziecko, żeby miało powietrze i zadzwoniłam pod numer telefonu 112. Tak się wzruszyłam, że płakałam. Potem zobaczyłam, że to dziewczynka. Miała na sobie jasny kaftanik. Była lekko zakrwawiona, widać, że dopiero co urodzona. Prosiłam Boga, żeby jej pomógł. Płakałam i mówiłam - żyj, żyj, żyj!
Na miejscu pojawiała się karetka pogotowia i policja. Dziewczynkę odwieziono do szpitala im. Rydygiera. Jeszcze w sobotę wieczorem pani Zdzisława zadzwoniła do szpitala, żeby dowiedzieć się o dziecko.
Dziewczynka, jak ustalono, została urodzona pomiędzy 17.00 a 19.00. Miała na sobie ślady krwi, zmieszane z trawą, liśćmi i ziemią. Przypuszczalnie przyszła na świat na łonie natury.
- Dziecko było wychłodzone, ale zdrowe - mówi dr Andrzej Sagan, pediatra ze szpitala im. Rydygiera w Łodzi. - Pępowina została urwana, nie miało jednak żadnych obrażeń. Przyszło na świat o czasie. Szacujemy, że po 40. tygodniu ciąży - dodaje.
- Mówimy do niej Ania, bo razem z koleżanką mamy tak na imię - opowiada Anna Stańczyk, położna ze szpitala im. Rydygiera. - Ma 52 cm i waży 2,5 kg. Jest nieduża, ale zdrowa i bardzo spokojna. Pracuję tu dwa lata, ale takiego przypadku jeszcze nie miałam...
Policja wyjaśnia, jak doszło do podrzucenia noworodka.
- Poszukujemy osób, które pomogą nam w ustaleniu okoliczności zdarzenia - mówi asp. Radosław Gwis z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Może ktoś widział kogoś podrzucającego wiadro. Wszystkie osoby, które mają jakieś informacje na ten temat, prosimy o kontakt z V komisariatem policji przy ul. Organizacji WiN pod numerem 42 66515 56 lub 997 i 112.
NaSygnale.pl: 16-letnia Dajana i jej chłopak skatowali 87-latka