Policja ścigała policję... przez pomyłkę
Funkcjonariusze z Zachodniopomorskiego tak niefrasobliwie przeprowadzali przez Słupsk swoje nowe radiowozy, że zostali wzięci za przebierańców szykujących napad na bank - czytamy w "Głosie Pomorza". Postawili na nogi słupską policję.
07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 09:31
W poniedziałek około godziny 15 cztery oznakowane radiowozy kia ceed zatrzymały się przed Invest-Bankiem na ul. Jagiełły. Wysiedli z nich mężczyźni ubrani po cywilnemu. Teraz już wiadomo: chcieli tylko coś zjeść.
W miasto poszła jednak pogłoska, że był napad na bank lub zamach terrorystyczny.
Gdy się okazało, że żadnej policyjnej akcji nie ma to tym bardziej wydało się to niebezpiecznie. Gdy słupscy funkcjonariusze uzmysłowili sobie, że przed bankiem stoją pomalowane w policyjnych barwach auta, które wzięły się tam nie wiadomo skąd, zorganizowali akcję. Mogli to być przecież przebierańcy, a w takich sytuacjach działa się szybko.
Cała akcja wyglądała groźnie. Zatrzymano podejrzane radiowozy, policjanci wyskakiwali z samochodów.
Okazało się, że domniemani przebierańcy to jednak prawdziwi policjanci, którzy tylko przeprowadzali nowe radiowozy po odbiorze w Gdańsku do swojej jednostki w Szczecinie, zatrzymując się przy banku na obiad.