Policja rozbiła gang przemytników odzieży z Turcji
Małopolscy policjanci z funkcjonariuszami
Straży Granicznej rozbili jedną z największych w ostatnich latach
grup zajmujących się przestępczością gospodarczą. Zatrzymano 19
osób, przejęto cztery TIR-y z przemycaną odzieżą turecką. Straty
skarbu państwa poniesione w wyniku działania grupy szacowane są na
co najmniej 50 mln zł.
29.09.2005 | aktual.: 29.09.2005 14:20
Poinformował o tym w czwartek PAP rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. Wśród zatrzymanych są dwaj obywatele Turcji i 17 Polaków. Zabezpieczono 4 samochody ciężarowe, dwa samochody marki mercedes sprinter i BMW. W jednym z TIR-ów policja znalazła 46 tys. dolarów, 20 tys. euro i kilkanaście tys. złotych.
Sprawa dotyczy importu odzieży tureckiej do Polski. Z informacji, jakie od kilku miesięcy gromadziła policja wynikało, że do Polski trafiają ogromne ilości odzieży kupowanej w Turcji, ale jej wartość jest zaniżana. Mechanizm przestępstwa polegał na tym, że tylko część odzieży była ujawniana w dokumentach, podawano przy tym jej fikcyjną, zaniżoną wartość.
Według policji, pierwszy etap fałszowania dokumentacji odbywał się w Bułgarii. W dokumentacji wykazywano np., że koszulka kosztuje jeden cent. Kolejny etap odbywał się już w Polsce, gdzie odbiorcy fałszowali ilość odebranego towaru. Tekstylia trafiały do hurtowni, na bazary i targi w całej Polsce, a także na Litwę i Ukrainę.
Policja szacuje, że w ten sposób do Polski wwieziono w ciągu kilku ostatnich miesięcy około 25 ton odzieży w 400 TIR-ach. Straty skarbu państwa oszacowano wstępnie na co najmniej 50 mln zł, według policji prawdopodobnie będą one większe.
Podejrzani zostali zatrzymani podczas akcji, w której uczestniczyli policjanci, funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej oraz z biura dokumentacji skarbowej. Ich zadaniem było przechwycenie TIR-ów, które zostały już oclone i jechały w kierunku Warszawy i Litwy. Dwa TIR-y zatrzymano na trasie pod Warszawą, trzeci w hurtowni pod Warszawą należącej do obywatela Turcji, natomiast czwarty tuż przed przejściem granicznym w Budziskach - powiedział Dariusz Nowak.
Dodał, że jest to początek sprawy, a policjanci od pewnego czasu współpracują z policją na Węgrzech i na Litwie. Wiadomo w tej chwili, że organizatorami gigantycznego oszustwa byli Turcy i jeden z Polaków mieszkający w Nowym Sączu - powiedział Nowak.
Zatrzymanym postawiono zarzuty: udziału w przestępczości zorganizowanej, fałszowania dokumentów oraz popełniania przestępstw skarbowych na olbrzymie kwoty. Grozi im kara do trzech lat pozbawienia wolności i wysokie grzywny.
Sprawa określana jest jako rozwojowa.