PolskaPolicja przerwała karierę fałszywego studenta medycyny

Policja przerwała karierę fałszywego studenta medycyny

22-latka, który dzięki licznym fałszerstwom
studiował na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi, odbywał praktyki
lekarskie, wyłudzał stypendia i recepty na leki narkotyczne
zatrzymali policjanci - poinformował rzecznik Komendy
Miejskiej Policji w Łodzi nadkom. Mirosław Micor. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.

Jak ustalono, po zdaniu dwa lata temu matury 22-letni obecnie Michał A. sfałszował indeks świadczący o ukończeniu przez niego pierwszego roku studiów lekarskich Akademii Medycznej w Poznaniu. Z tym indeksem i innymi fałszywymi dokumentami zgłosił się w 2003 r. na Uniwersytet Medyczny w Łodzi i został przyjęty na II rok wydziału wojskowo-lekarskiego.

Następnie nie uczestnicząc w zajęciach, czasami pokazując się na uczelni, fałszował wpisy do indeksu, ale tak by uzyskać średnią ocen powyżej 4.0. Na tej podstawie uzyskał stypendium naukowe w wysokości 250 zł miesięcznie. Pobierał je przez 10 miesięcy. Dodatkowo uzyskał też stypendium socjalne - w sumie wyłudził z uczelni 4300 zł.

Na podstawie również sfałszowanych dokumentów został skierowany w wakacje tego roku na praktyki do szpitala w Zgierzu na oddział położniczo-ginekologiczny. Tam, podając się za nowego lekarza, wyłudził 50 recept, tzw. różowych, umożliwiających wypisanie leków narkotycznych. Zrealizował je w aptekach Łodzi i Zgierza.

Po odbyciu praktyk uznał, że wyłudzanie leków to dobry biznes. Z kolejnym fałszywym dokumentem - tym razem upoważnieniem lekarza - udał się do łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia i kupił kolejny bloczek 50 "różowych" recept. Gdy je zrealizował, w listopadzie znowu pojawił się w łódzkim NFZ, ale popełnił błąd - tym razem wystawił upoważnienie na lekarza, który nie miał podpisanej umowy z NFZ.

Kilka dni później mężczyzna został zatrzymany przez policjantów w zasadzce w dziekanacie uczelni. 22-latek, który pochodzi ze Zgierza, nie ma stałego miejsca zamieszkania. Prawdopodobnie wiedzę o procedurach administracyjno-medycznych czerpał z internetu.

Podczas przeszukania kilku mieszkań jego znajomych i rodziny policjanci zabezpieczyli dokumenty in blanco z pieczątkami AM w Poznaniu oraz pieczątkami dziekana z tej uczelni, druki uczelni medycznych i wizytówki z nazwiskiem zatrzymanego, na których podaje się on za doktora nauk medycznych - specjalistę medycyny sądowej. Znaleziono także kartę immatrykulacyjną z uczelni oraz odręczny wzór dyplomu ukończenia AM.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)