ŚwiatPolicja podsłuchiwała prezydenta

Policja podsłuchiwała prezydenta

Czeski prezydent Vaclav Klaus domaga się szczegółowych informacji dotyczących podsłuchiwania przez policję jego rozmów telefonicznych - poinformował prestiżowy czeski dziennik "Lidove Noviny".

Policja podsłuchiwała prezydenta
Źródło zdjęć: © AFP

25.10.2004 13:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rozmowy prezydenta słyszała policja przy okazji podsłuchiwania telefonu jego wieloletniego przyjaciela Ranka Pecicza w ramach śledztwa dotyczącego afery tzw. H-Systemu, czyli oszustw związanych z budową osiedla domków jednorodzinnych.

Przyjaciel Klausa - znany czeski przedsiębiorca - z całą aferą nie miał nic wspólnego, ale w notesie jednego z podejrzanych widniało jego nazwisko. To wystarczyło, aby sąd zdecydował o wydaniu zgody na podsłuch telefonu Pecicza.

Premier Stanislav Gross, który w czasie, kiedy podsłuchiwano rozmowy prezydenta, był ministrem spraw wewnętrznych, powiedział, że Vaclav Klaus nie był podsłuchiwany bezpośrednio i że nie doszło do złamania prawa.

Prezydent domaga się odwołania szefa policji Jirzego Kolarza. Według Klausa właśnie Kolarz ponosi odpowiedzialność za nadmierne stosowanie przez policję posłuchów telefonicznych. Skala tego zjawiska wyszła na jaw, kiedy policja ujawniła, że podsłuchiwała telefon lidera największej partii politycznej, opozycyjnej Obywatelskiej Partii Demokrtycznej (ODS) Mirka Topolanka podczas śledztwa w sprawie rzekomej próby korupcji politycznej. Sprawdzone zostały także jego konta bankowe.

Jirzi Kolarz nie chce jednak zrezygnować ze stanowiska komendanta policji. Premier Gross powiedział, że szanuje stanowisko prezydenta, ale Kolarza nie odwoła.

Źródło artykułu:PAP
czechypolicjaprezydent
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)