Policja: będzie zarzut za atak na sędzię z procesu Kiszczaka
Zarzut znieważenia funkcjonariusza publicznego podczas czynności służbowych zapowiada stołeczna policja wobec mężczyzny, który w środę rzucił tortem w sędzię od sprawy Czesława Kiszczaka. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub do roku więzienia.
Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji asp. Mariusz Mrozek, policja z Woli przyjęła zawiadomienie sędzi Anny Wielgolewskiej o przestępstwie z art. 226 Kodeksu karnego.
- Sprawca jest ustalony; obecnie nie wrócił jeszcze z Warszawy do miejsca zamieszkania. Jeśli zostanie zatrzymany, zostanie przesłuchany i usłyszy zarzut z art. 226 - powiedział Mrozek.
W środę w Sądzie Okręgowym w Warszawie przesłuchiwano dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty w sprawie przyczynienia się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r.
Posiedzenie było jawne dla mediów. Gdy sędzia ogłosiła, że tylko samo przesłuchanie biegłych odbędzie się - tak jak zawsze w tego typu sprawie - przy drzwiach zamkniętych, obecna w sali jako publiczność grupa z Adamem Słomką zaprotestowała, głośno wyrażając niepochlebne dla sądu opinie. Wtedy sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Gdy wychodziła z sali, jeden z mężczyzn rzucił w nią tortem z bitą śmietaną. Sędzia dostała tortem w głowę.
Słomka mówił w środę dziennikarzom, że tortem rzucił internowany w stanie wojennym działacz opozycji Zygmunt Miernik. Słomka zapowiedział też podobne tego typu akcje. W ub. roku Słomkę ukarano w tym samym sądzie aresztem za zakłócenie ogłaszania wyroku ws. stanu wojennego
W czwartek Krajowa Rada Sądownictwa stanowczo potępiła fizyczny atak na sędzię. Podkreślono, że "tego typu zachowania są nie tylko naruszeniem nietykalności konkretnej osoby, ale także zamachem na podstawy funkcjonowania państwa".