Polak wypadł z promu płynącego do Szwecji
Po 10 godzinach akcji zawieszono poszukiwania Polaka, który wypadł z pokładu promu płynącego ze szwedzkiego Ystad do Świnoujścia. W akcji ratowniczej brały udział jednostki szwedzkie, niemieckie i polskie - informuje portal eswinoujscie.pl.
Do zdarzenia doszło w czwartek ok. godz. 18 na wodach niemieckich, ok. 40-50 kilometrów od główek portu w Świnoujściu. I to właśnie niemieckie służby ratunkowe koordynują działania. Prom Skania płynął z Polski do Szwecji.
W akcji poszukiwawczej brały udział trzy polskie promy, jednostki szwedzkie i niemieckie, a także dwa helikoptery. Poszukiwania koordynowała niemiecka straż przybrzeżna i to ona zadecyduje o ewentualnym wznowieniu akcji. Na razie nie są znane szczegóły zdarzenia.
- O pasażerze, który wypadł, wiemy tyle, że był ubrany w marynarkę - powiedziała późnym wieczorem w rozmowie z TVN24 Mirosława Więckowska, rzeczniczka Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR).
Temperatura wody w Bałtyku jest o tej porze roku bardzo niska. Ratownicy biorący udział w akcji nie wypowiadają się jednak ws. szansy na odnalezienie mężczyzny żywego.