Polak walczy o życie po tragicznej eksplozji cysterny
Jako bardzo ciężki określają lekarze stan Polaka, który doznał rozległych oparzeń w rezultacie wybuchu wagonu-cysterny z gazem w Viareggio we Włoszech - poinformował konsul generalny w Mediolanie Krzysztof Strzałka.
32-letni Polak, kierowca tira, zaparkował ciężarówkę przy stacji kolejowej w Viareggio , gdzie w nocy z poniedziałku na wtorek - w wyniku wykolejenia się pociągu - doszło do tragicznej w skutkach eksplozji. Mężczyzna jest jedną z ponad 30 ciężko poparzonych osób, które ucierpiały w katastrofie. Zginęło 17 osób, których większość to mieszkańcy domów, zniszczonych w pożarze.
- Podczas gdy jeszcze w środę rano lekarze, opiekujący się Polakiem, mówili, że rokowania są dobre, obecnie zachowują całkowitą rezerwę - zauważył polski konsul.
Wyjaśnił, że wynika to z tego, że - jak ustalono w ostatnich godzinach - polski kierowca przez dłuższy czas wdychał trujące gazy. Nie wiadomo jeszcze, jaki miało to wpływ na jego organizm. Ma poparzenia ok. 50% ciała, między innymi twarzy.
W poniedziałek mężczyzna ma być wybudzony ze śpiączki farmakologicznej i poddany operacji.