Polak sprawcą śmiertelnego wypadku w Moskwie?
Jedna osoba poniosła śmierć, a dwie doznały
obrażeń w wyniku wycieku amoniaku, do którego doszło w nocy ze
środy na czwartek na terenie Zakładów Mięsnych im. Anastasa
Mikojana w Moskwie - poinformowało rosyjskie Ministerstwo ds.
Sytuacji Nadzwyczajnych. O spowodowanie wypadku podejrzewany jest kierowca z Polski. Został on zatrzymany w celu złożenia wyjaśnień.
03.05.2007 | aktual.: 03.05.2007 13:37
Wyciek był skutkiem uszkodzenia rury z amoniakiem przez manewrujący na placu samochód ciężarowy. Do zdarzenia doszło o godz. 2.15 czasu moskiewskiego (0.15 czasu polskiego). "Polski samochód ciężarowy, zawracając na terenie kombinatu, potrącił konstrukcję, na której znajduje się rurociąg z amoniakiem o przekroju 100 milimetrów. W wyniku uszkodzenia rury wyciekło ok. 100 kilogramów amoniaku" - przekazał rosyjski resort sytuacji nadzwyczajnych.
Śmierć poniósł pracownik zakładów, który zatruł się oparami. Dwaj inni doznali oparzeń dróg oddechowych. Ich stan lekarze określają jako ciężki.
Załogę kombinatu natychmiast ewakuowano. Odstąpiono natomiast od ewakuacji mieszkańców pobliskich domów. Według resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych, koncentracja oparów amoniaku w powietrzu w rejonie zakładów była wyższa od normy, jednak nie stanowiła zagrożenia dla życia ludzi.
Dyrekcja kombinatu zakomunikowała, że wypadek nie miał żadnego wpływu na proces produkcyjny i jakość produkcji. "Nie było kontaktu surowca mięsnego i gotowych produktów z amoniakiem" - podkreśliła. Przekazała też, że "zakłady pracują w normalnym reżimie". Według dyrekcji, nie ma również zagrożenia dla środowiska naturalnego.
Podała ona także, że do kolizji doszło w momencie, gdy polski tir, który dostarczył mięso z Niemiec, wyjeżdżał po rozładunku z terytorium kombinatu.
Prokuratura prowadzi na miejscu czynności sprawdzające. Wyjaśnia m.in., jak mogło dojść do uszkodzenia rurociągu i dlaczego nie był on odpowiednio zabezpieczony. Na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.
Według agencji Interfax, która powołuje się na źródło w milicji, za kierownicą ciężarówki był kierowca z Polski, Marian S. (ur. 1955 r.), który jakoby zbiegł z miejsca zdarzenia.
I sekretarz Ambasady RP w Moskwie Grzegorz Stykowski potwierdził, że o spowodowanie wypadku podejrzewany jest obywatel Polski. Informację taką - jak przekazał dyplomata - polska placówka otrzymała telefonicznie od moskiewskiej prokuratury. Stykowski potwierdził również, że kierowca został zatrzymany poza terenem zakładów mięsnych.
W likwidacji następstw wypadku uczestniczyło pięć jednostek straży pożarnej i jeden oddział ratowników Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Jerzy Malczyk