Polacy zasypują MEN listami ws. krzyży w szkołach
Polacy spontanicznie i masowo wysyłają do Ministerstwa Edukacji Narodowej listy i e-maile dotyczące miejsca krzyża w polskiej szkole - dowiedział się "Nasz Dziennik".
Jest już ich ponad trzy tysiące, a jak informuje biuro prasowe resortu, codziennie z całego kraju przychodzą kolejne. Są to głosy osób prywatnych. Nadawcy z reguły przypominają ministerstwu edukacji o tym, że uczniowie i ich rodzice to chrześcijanie, którzy mają prawo do obecności najdroższego im symbolu w miejscach publicznych.
"Nasz Dziennik" dowiedział się w biurze prasowym resortu, że listów w obronie krzyży jest najwięcej. Jednak wpłynęła także marginalna ilość listów od osób domagających się usunięcia krzyży z polskich szkół, w imię "neutralności światopoglądowej".
Jak dowiedziała się gazeta, na niektóre e-maile "w zależności od charakteru przesłanej korespondencji" są przygotowywane odpowiedzi. Równocześnie jednak MEN dyplomatycznie unika jednoznacznego komentowania całej sprawy, przypominając, że zgodnie przepisami "umieszczanie krzyża w pomieszczeniach szkolnych jest fakultatywne".
Resort podkreśla zarazem, że każda podejmowana decyzja powinna być wyrazem "wspólnej woli środowiska szkolnego", nie powodując "napięć ani konfliktów"