Polacy zastanawiają się, czy konferencja w Warszawie jest bezpieczna
Polska nagle stała się sceną bliskowschodnich przepychanek. To jedna z najniebezpieczniejszych części świata. Terror jest nieodłączną częścią tamtych konfliktów. Nie znaczy to jednak, że rząd naraża bezpieczeństwo Polaków.
Wielu Polaków zastanawia się, czy rząd mądrze robi włączając się w bliskowschodnie zawieruchy, nawet jeśli nagrodą ma być przychylność USA. Formalnie konferencja w Warszawie 13 i 14 lutego poświęcona jest pokojowi i bezpieczeństwu, ale dobrze wiadomo, że wiąże się z konfliktem pomiędzy USA, Izraelem, państwami Zatoki Perskiej a Iranem.
Co więcej, Teheran otwarcie grozi zniszczeniem "wielkiego i małego szatana", czyli USA i Izraela, oskarżany jest o posługiwanie się terrorem na całym świecie i chęć zbudowania broni atomowej. Uzasadnione jest więc pytanie jednej z internautek, czy przypadkiem Polska nie stanie się "średnim szatanem" i celem dla ekstremistów.
Irańscy agenci zostali ostatnio oskarżeni o przygotowywanie zamachów w Danii, lecz ich celem byli przeciwnicy reżimu Ajatollahów, których w Warszawie nie będzie. Nie ma żadnych powodów żeby sądzić, iż Teheran użyje terroru do zakłócenia konferencji. Taki atak jedynie potwierdziłby słuszność sankcji i twierdzenie, że Iran stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa światowego.
Nawet izraelscy eksperci podkreślają, że Iran jest krajem racjonalnym, który waży swoje poczynania niezależnie od tego, że mówi coś zupełnie innego. Dlatego zagrożenie dla placówek i interesów wrogów tego kraju nie oznacza groźby dla innych. Wspierany przez Teheran libański Hezbollah może ostrzelać rakietami Izrael, wykorzystać terytorium Jemenu do zaatakowania Arabii Saudyjskiej, nie ma jednak żadnego sensu, żeby atakował Stadion Narodowy, albo galerię handlową w Warszawie.
Iran jest wrogiem ISIS
Dotychczas największym zagrożeniem dla Europy byli terroryści z tzw. Państwa Islamskiego. Pomimo wojny z ISIS, wysłania wojsk do Afganistanu i Iraku, przyjaźni z USA i Izraelem oraz przynależności do szeroko rozumianego Zachodu, Polska nie znalazła się na ich celowniku. Stanowi co najwyżej element trasy przemytniczej dżihadystów i miejsce, w którym poszukiwani ekstremiści próbują się ukryć.
W Polsce nie ma też grup religijnych i mniejszości, spośród których mogliby się wyłonić potencjalni, działający w pojedynkę zamachowcy nazywani "samotnymi wilkami". Co więcej, nie ma u nas celów na tyle "atrakcyjnych", aby uzasadnić organizację skomplikowanego i kosztownego zamachu. Cały świat w ciągu kilku minut usłyszy o przechodniu potrąconym przez samochód dżihadysty w Londynie, Paryżu czy Berlinie. To powoduje, że miasta te są magnesem dla islamistów.
Na szczęście Warszawa znajduje się nisko na liście priorytetów ekstremistów. Konferencja bliskowschodnia na chwilę zwróci uwagę radykałów na nasz kraj, ale nie mają powodu, żeby dokonywać zamachów podczas wydarzenia skierowanego przeciwko Iranowi, który uważają za wroga. ISIS jest zakorzenione w radykalnej, arabskiej interpretacji islamu sunnickiego, który traktuje irańskich szyitów, a do tego Persów, jako wrogów śmiertelnych.
Najlepsze służby czuwają nad Warszawą
Należy też oddać sprawiedliwość międzynarodowym i polskim służbom bezpieczeństwa, które od lat ze sobą współpracują i skutecznie walczą z terrorystami. Nikt nie gwarantuje pełnego sukcesu, ale spada liczba zamachów i poziom ich organizacji, a to oznacza coraz mniejszą liczbę ofiar.
Przyjazd kilkudziesięciu delegacji z całego świata, na czele z wiceprezydentem szefem dyplomacji USA oraz premierem Izraela, powoduje, że Warszawa zaroi się od ochroniarzy i agentów najrozmaitszych, często bardzo skutecznych służb. Na Okęciu już widziano wielkie samoloty transportowe z USA towarzyszące wizytom najwyższych dygnitarzy.
Trochę zaufania należy się też polskiej policji i służbom. Pojawiły się kontrole na granicach i rozmaite obostrzenia, które można pamiętać chociażby z wizyty papieża Franciszka podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. To powodować może korki, uciążliwości i frustrację u ludzi spieszących się do pracy, ale warto uzbroić się w cierpliwość, dowiadywać, co się dzieje i przeczekać dwa dni konferencji. Pomysłodawcy i organizatorzy spotkania w Warszawie spotykają się z ostrą krytyką, ale trudno im jednak zarzucić, że lekkomyślnie narażają bezpieczeństwa Polaków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl