Polacy zasiedlają Niemcy
Polskie rodziny masowo zasiedlają opustoszałe miasteczka po niemieckiej stronie Odry! Wykupują ziemię i domy, bo nieruchomości są tam nawet dwa razy tańsze niż w oddalonym o kilkanaście minut drogi Szczecinie! Ruszyła wielka fala osadnictwa w przygranicznych miejscowościach.
02.12.2011 | aktual.: 02.12.2011 15:15
Czytaj także: Polacy wykupują tam mieszkania; bo taniej niż u nas
Są już całe miejscowości w których liczba polskich osadników przewyższa liczbę Niemców. Powstają tam dwujęzyczne szkoły i przedszkola, a ludzie chętniej leczą się w niemieckich lecznicach – u lekarzy... Polaków. Ponieważ granice praktycznie nie istnieją, polskie komórki działają tu bez roamingu, a wszyscy sąsiedzi wokół są... rodakami, nasi osadnicy czują się jak w domu.
Tak mieszkają Angelika Iwaszkiewicz (27 l.) i Łukasz Felski (26 l.). W lutym kupili w oddalonym 4 km od granicy Nadrensee 50-metrowe mieszkanie. Zapłacili 32 tys. euro, co po ówczesnym kursie było równowartością ok. 130 tys. złotych. – Wcześniej szukaliśmy mieszkania w Szczecinie. Mieszkanie w bloku o niższym standardzie niż w Niemczech kosztowałoby nas 190 tysięcy złotych – mówią "Faktowi" Angelika i Łukasz. – A niemal dokładnie w takim samym standardzie czy metrażu kosztowałoby aż 260 tysięcy! Cena zdecydowała, że zamieszkaliśmy w Niemczech!
Ich córka Ola (2,5 mies.) przyszła na świat już w niemieckim szpitalu. – Zapewniono mi zdecydowanie lepszą opiekę niż Polsce – mówi pani Agnieszka.
Jednak przeprowadzający się na zachód Odry wcale więzi z ojczyzną nie tracą. Zarówno pan Łukasz (budowlaniec), jak i pani Angelika (pracownik DPS) pracują na co dzień w Szczecinie. Tu też robią zakupy – bo jednak ceny większości artykułów spożywczych u nas są niższe. – Wielką różnicą jest też to, że jesteśmy zżyci z sąsiadami. Wszyscy mieszkańcy naszego wielorodzinnego domu to Polacy. Na co dzień często sobie pomagamy, wspólnie dowozimy dzieci do przedszkoli czy szkół albo urządzamy sąsiedzkie grille. A takie więzi w Polsce zanikają – dodaje Łukasz.
Radosław Popiela (34 l.), który prowadzi biuro nieruchomości Popiela-immobilien w przygranicznym Rosnow, podkreśla że boom na niemieckie nieruchomości zaczął się po wejściu Polski do strefy Schengen.
– Największy wpływ miał astronomiczny wzrost cen nieruchomości w Polsce pomiędzy 2005 a 2007 rokiem. I tak w 2005 dwupokojowe mieszkanie w Szczecinie można było już kupić za 160 tysięcy złotych. Dwa lata później kosztowało ono już 320 tysięcy – mówi Radosław Popiela. – Tymczasem za Odrą ceny podobnych mieszkań w wyższym niż w Szczecinie standardzie zaczynają się już od 30 tysięcy euro.
Polscy nabywcy niemieckich nieruchomości przeczekali 2009 rok gdy kurs euro był niezbyt korzystny, a potem ruszyli na zachód, w poszukiwaniu domów. – Bardzo wiele młodych małżeństw zachęcają także dodatki socjalne.
W Niemczech na każde dziecko otrzymuje się tzw. kindergeld – dodatek w wysokości 184 euro miesięcznie. Wielu młodych spłaca tymi pieniędzmi ratę kredytu – dodaje Radosław Popiela.
Zadowolone są też niemieckie władze. Bez napływu Polaków wiele komunalnych bloków trzeba by było rozebrać, a opuszczone domy stopniowo ulegałaby niszczeniu. Dzięki Polakom drgnął w górę również niemiecki ujemny przyrost naturalny, a chylące się ku upadkowi nadgraniczne przedszkola przeżywają rozkwit. Polacy kupują nieruchomości, płacą podatki, dają zatrudnienie nauczycielom i przedszkolankom, remontują domy napędzając przygraniczną koniunkturę. A do rodziny albo pracy w Polsce mają tylko kilkanaście minut jazdy autem...
Niemcy - Polska
Dom (220 mkw.)
156 tys. zł - 290 tys. zł
Mieszkanie (50 mkw.)
130 tys. zł - 260 tys. zł
Olej (1 l.)
6,25 zł - 7,39 zł
Margaryna (0,5 kg)
3,37 zł - 4,79 zł
Cukier puder (0,25 kg)
1,57 zł - 2,49
Śledź w śmietanie (400 g)
4,90 zł - 5,79 zł
Paluszki rybne (450 g)
6,70 zł - 7,15 zł
Makaron spaghetti (500 g)
2,20 zł - 3,85 zł
Pizza mrożona (900 g)
8,95 zł - 11,20 zł
Czekolada do picia (275 g)
8,051 zł - 9,69 zł
Herbatniki z galaretką (225 g)
5,80 zł - 8,30 zł
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
La Toya blednie jak Michael Jackson